Premier: nie powołam Gronkiewicz-Waltz na komisarza
Nie powołam Hanny Gronkiewicz-Waltz na stanowisko komisarza w stolicy. Prezydent Warszawy ma obsesyjny stosunek do rządu i władzy PiS, a zarzuty, które nam stawia są często wyssane z palca. Przyznaję, że PiS w tej chwili nie ma kandydata na stanowisko prezydenta stolicy - powiedział premier Jarosław Kaczyński w audycji "Sygnały Dnia".
Sygnały Dnia: W czwartek rozmawiał pan z Donaldem Tuskiem o Warszawie przede wszystkim. Czy gdyby to od pana zależało, wprowadziłby pan komisarza do stołecznego Ratusza? Zakładamy, że ta cała ścieżka proceduralna jest już wyczerpana.
Jarosław Kaczyński: Panie redaktorze, w trakcie tej rozmowy w jednej sprawie była zgoda – pan Donald Tusk wyraźnie powiedział, że nie ma mowy o tym, żeby komisarzem została pani Gronkiewicz-Waltz, co ja potwierdziłem, znaczy stwierdziłem, że takiego planu nie mamy, nie jesteśmy w stanie mianować pani Gronkiewicz-Waltz komisarzem. Więc tutaj rozwiązanie tego typu jest niemożliwe. Natomiast jakby zgodziliśmy się co do tego, że prawnie rzecz biorąc, możliwość wprowadzenia komisarza, czy nawet konieczność wprowadzenia komisarza w pewnej sytuacji może zajść, natomiast w jakim momencie procedury to będzie następowało, to ja nie chciałbym w tej chwili rozstrzygać, a to z tego względu, że moje wyciągnięte z kontekstu zdania bywają nadużywane. To po prostu będzie decyzja zgodna z prawem. Tyle mogę tylko w tej sprawie powiedzieć.
Czy ta surowa zasada, egzekwowanie tego prawa zapisanego w ustawie, będzie dotyczyła również tych burmistrzów, tych wójtów, tych radnych, którzy kandydowali z ramienia Prawa i Sprawiedliwości? Czy pan będzie pilnował, by była to zasada...?
- Tak, już pilnuję, już wezwałem ministra Gosiewskiego, żeby przypadkiem nie próbowano uczynić niczego, co by było odejściem od tej zasady w sprawie prezydenta Skarżyska Kamiennej, gdzie władze samorządowe, czyli Rada podjęła sprzeczną z prawem uchwałę o tym, by nie wygaszać mandatu. Otóż to jest uchwała nielegalna, musi być uchylona, musi być dane postanowienie zastępcze, choć wiem, że dla Skarżyska to nie jest dobrze, bo wiem, że tam nastąpił pewien przełom, bo rządziły tam przedtem siły, powiedzmy sobie, w najwyższym stopniu wątpliwe. I tu już nie chodzi o ich barwę polityczną, tylko o ich powiązania. Ale trudno, prawo jest prawem.
Panie premierze, ale pańska partia – przyznają to politycy – nie ma kandydata na prezydenta Warszawy. Wstępne sondaże, wstępne, ale jednak, pokazują, że nawet tak popularni politycy, jak Zyta Gilowska czy Zbigniew Ziobro nie mają szans w starciu z Hanną Gronkiewicz-Waltz.
- Panie redaktorze, naprawdę nikt nie myślał o takiej sytuacji, nikt nie przygotowywał takich planów. Ja przyznaję, że w tej chwili kandydata nie mamy, ale przecież to nie jest tak, żeby naszym celem były wybory. Naszym celem jest przestrzeganie prawa i tego prawa będziemy przestrzegali. I nie będziemy go zmieniać ad personam, bo tak naprawdę nikt nie robił tutaj żadnej sprawy, póki rzecz nie zaczęła dotyczyć pani Gronkiewicz-Waltz. Kiedy zaczęła dotyczyć pani Gronkiewicz-Waltz, to padło ileś tam propozycji, żeby od prawa odejść w ten czy inny sposób, nawet poprzez nową ustawę. Otóż naprawdę nie można robić ustaw ad personam, nie można uchwalać ustaw dlatego, że jedna pani czegoś, co z łatwością mogła zrobić w ciągu dwóch minut, nie zrobiła w ciągu miesiąca. Nie wiem, dlaczego nie zrobiła, nie chcę tutaj snuć żadnych domysłów, ale nie zrobiła i z tego wynikają pewne konsekwencje. Kiedy te konsekwencje będą wyciągnięte, czy pani Gronkiewicz będzie odwoływała się do sądu, to tego po prostu nie wiem. Wiem,
jakie jest prawo i wiem, że należy go przestrzegać. Jeżeli prawnicy, sędziowie uznają, że jest inaczej, to oczywiście my to przyjmiemy.
Czy PiS – to pytanie do prezesa Prawa i Sprawiedliwości – podejmie walkę o Warszawę, o władzę nad stolicą, czy w tym wyścigu trochę odpuści?
- Nie, my podejmiemy walkę, to jest oczywiste, to jest nasz obowiązek, można powiedzieć, wynikający z istoty partii politycznej, a my jesteśmy dużą partią polityczną, rządzącą partią polityczną. Natomiast nie odpowiem w tej chwili panu na pytanie, jaką formę ta walka przybierze i kto będzie kandydował.