Premier nie odwiedził Polaków w Iraku z powodu pogody
Premier Jarosław Kaczyński spotkał się w Bagdadzie z szefem irackiego rządu Nurim al-Malikim. Z powodu
złej pogody, uniemożliwiającej lot śmigłowcem, oraz ostrzału
Zielonej Strefy nie doszła do skutku wizyta u polskich żołnierzy w
Diwanii.
16.05.2007 | aktual.: 16.05.2007 20:59
Premierowi towarzyszyli minister obrony narodowej Aleksander Szczygło i minister gospodarki Piotr Woźniak.
Jak powiedział szef MON, rozmowa z premierem Iraku dotyczyła m.in. perspektyw współpracy gospodarczej związanej z zaopatrzeniem irackiej armii. Według ministra, to jakiego typu sprzęt mógłby być przedmiotem kolejnych zamówień, zależy także od przebywającej właśnie w Polsce delegacji irackich wojskowych, którzy zwiedzają zakłady zbrojeniowe i jednostki wojskowe. Szczygło zaznaczył, że szanse polskich ofert zwiększa ich atrakcyjna cena.
Minister dodał, że warunkiem zdobywania zamówień jest obecność przedstawicieli przemysłu zbrojeniowego w Iraku. Jego zdaniem, polskim firmom, w tym Bumarowi, brakowało dotychczas przekonania, że warto podjąć takie ryzyko. Nie można robić interesów wyłącznie zza biurka w Warszawie; w świecie arabskim ważny jest bezpośredni kontakt - powiedział Szczygło.
O planowanym otwarciu przedstawicielstwa polskich firm zbrojeniowych w Iraku mówił na początku maja ambasador Edward Pietrzyk. Dotychczas Polska sprzedała Irakowi kilkaset wozów opancerzonych Dzik, w przygotowaniu są kolejne wersje tego pojazdu. Strona polska liczy także na kontrakty dotyczące broni strzeleckiej i indywidualnego wyposażenia żołnierzy, w tym w urządzenia noktowizyjne.
Tymczasem w środę amerykańska gazeta wojskowa "Stars and Stripes" podała, że rozpoczęło się przezbrajanie irackiej armii i sił bezpieczeństwa z - powszechnie posiadanych także w irackich gospodarstwach domowych - karabinków AK-47 kalibru 7,62 mm na amerykańskie M-16 i M-4 o standardowym w NATO kalibrze 5,56 mm. Do końca maja nowe karabiny ma otrzymać 1600 irackich żołnierzy.
W środę nie doszło do planowanej wizyty w obozie Echo, gdzie mieści się dowództwo Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe. Po wylądowaniu w Bagdadzie okazało się, że burzowa pogoda uniemożliwia przelot śmigłowcem do Zielonej Strefy, gdzie mieszczą się siedziby irackich władz. Zamiast lecieć amerykańskim śmigłowcem na spotkanie z szefem irackiego rządu, premier udał się tam w konwoju, ochranianym przez amerykańskie wozy Humvee.
W trakcie wizyty premiera doszło do ostrzału okolic lądowiska śmigłowców w Zielonej Strefie, w pobliżu ambasady amerykańskiej. Przejazd z Zielonej Strefy z powrotem na lotnisko zajął ponad godzinę. W tej sytuacji pozostało za mało czasu na przelot do Diwanii, pobyt tam i powrót do Bagdadu - wyjaśnił Szczygło.
Premier chciał odwiedzić polskich żołnierzy już na początku maja, przy okazji podróży do Kataru i Kuwejtu. Wówczas jego samolot nie został wpuszczony przez Amerykanów nad Irak, za co później przepraszali przedstawiciele amerykańskich władz.
Pytany o możliwą datę i warunki wycofania polskich żołnierzy z Iraku Szczygło odpowiedział, że zależą one od rozwoju sytuacji w Iraku, postępów w szkoleniu sił irackich, porozumień z sojusznikami i uzgodnień natury prawnej. W Iraku stacjonuje obecnie ok. 900 żołnierzy ósmej zmiany polskiego kontyngentu wojskowego. (ak)
Jakub Borowski