PolskaPremier: nie mam zamiaru rozmawiać z "osobami prywatnymi"

Premier: nie mam zamiaru rozmawiać z "osobami prywatnymi"

Premier Jarosław Kaczyński ocenił, że dopóki pielęgniarki nie zrezygnują z "okupacji"
jego kancelarii, powołanie mediatorów, którzy mieliby pośredniczyć
w kontaktach z rządem "nic nie da". Szef rządu dodał, że "z
osobami prywatnymi" rozmawiać nie ma zamiaru.

25.06.2007 | aktual.: 25.06.2007 17:25

Protestujące od ubiegłego wtorku w Warszawie pielęgniarki wyznaczyły jako mediatorów w ewentualnych kontaktach z rządem m.in. prof. Andrzeja Rzeplińskiego z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Henrykę Krzywonos-Strycharską, b. działaczkę "Solidarności" oraz Olgę Krzyżanowską, b. wicemarszałek Sejmu.

Zasada jest prosta, rokowania są możliwe wtedy, kiedy nie ma przestępstwa. Jest przestępstwo - okupacja jest przestępstwem - nie ma rokowań- powiedział premier we Włocławku. Chodzi o cztery pielęgniarki, które siódmy dzień przebywają w jednej z sal w kancelarii premiera. Według rządu pielęgniarki te okupują kancelarię i w każdej chwili mogą zostać z niej usunięte.

Jarosław Kaczyński zadeklarował, że rząd "może rozmawiać na przykład z Rzecznikiem Praw Obywatelskich, ze względu na tę szczególną funkcję".

Z osobami prywatnymi, nawet tak szacownymi jak pani Krzywonos -chodzi o jedną z bohaterek Sierpnia '80 - rozmawiać nie mamy zamiaru. Jej pośrednictwo, póki nie będzie rezygnacji z okupacji, nic nie da - podkreślił szef rządu.

Jarosław Kaczyński dodał, że podczas poniedziałkowej rozmowy szefowa sekretariatu ochrony zdrowia "Solidarności" Maria Ochman "przypominała jak to była za czasów rządów SLD wyprowadzana z pewnej sali, gdzie była przez kilka godzin".

Nie widzę powodu byśmy w tej chwili mieli stosować inne kryteria i tak jesteśmy niezwykle wyrozumiali - powiedział premier.

Dla nas to wszystko, co się wokół tego dzieje, jest elementem, który umacnia nasze przekonanie, że tak naprawdę nie chodzi o żadne interesy pielęgniarek, bo panie (Hanna) Gronkiewicz-Waltz i (Jolanta) Kwaśniewska jakoś się nimi przez lata nie zajmowały, tylko chodzi po prostu o czystą politykę - powiedział premier. Hanna Gronkiewicz-Waltz i Jolanta Kwaśniewska w ubiegłym tygodniu spotkały się z protestującymi pielęgniarkami.

Premier powtórzył, że "jeśli będą kontynuowana żądania płacowe", to powinno dojść do referendum, które miałoby pokazać, czy jest zgoda na podwyższenie podatków od najbogatszych. Szef rządu podkreślił, że "nie jesteśmy w stanie zwiększyć deficytu budżetowego - do 2009 roku musimy mieć deficyt poniżej trzech proc. i z tego nie zrezygnujemy".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)