ŚwiatPremier: nie chcemy się znaleźć trwale w mniejszości

Premier: nie chcemy się znaleźć trwale w mniejszości

Polska obawia się, by na skutek pośpiechu
w pracach Konferencji Międzyrządowej niektóre państwa UE nie
znalazły się trwale w mniejszości - oświadczył premier Jarosław
Kaczyński w wywiadzie dla hiszpańskiego dziennika "El Pais".

Premier: nie chcemy się znaleźć trwale w mniejszości
Źródło zdjęć: © PAP

13.06.2007 | aktual.: 13.06.2007 10:07

Według Jarosława Kaczyńskiego pośpiech spowodował, że podczas poprzedniej Konferencji Międzyrządowej zrezygnowano z niektórych ważnych zasad w funkcjonowaniu Unii.

Wszystko zaczęło się od Konwentu Europejskiego, który odbył się w sposób szczególny, bo o wszystkim zadecydowała garstka prezydentów. Potem doszło do Konferencji Międzyrządowej, mimo wcześniejszych zapowiedzi bez udziału przyszłych państw członkowskich. Chodziło o pośpiech. W konsekwencji znikły zasady zapisane w deklaracji z Laeken, takie jak subsydiarność, wzmocnienie znaczenia państw narodowych, demokracji i referendów. Obawiamy się, że to się powtórzy. Wszystkim znowu się śpieszy - powiedział premier.

Według niego, Polsce zależy na tym, by podczas najbliższej Konferencji Międzyrządowej było więcej czasu na omówienie niektórych kluczowych tematów, takich jak system podejmowania decyzji. Chcielibyśmy wstać od stołu rozmów z poczuciem, że Unia została wzmocniona. Mechanizm podejmowania decyzji przewidziany w traktacie konstytucyjnym wiąże się z ryzykiem z punktu widzenia Polski, jedynego państwa, które ma odwagę mówić głośno to, co myśli - oznajmił Jarosław Kaczyński.

Zapytany, czego konkretnie się obawia, odparł: Że niektóre państwa lub grupy państw znajdą się w mniejszości w sposób trwały.

Premier zaznaczył, że 67 mld euro pomocy unijnej, które Polska ma otrzymać do 2013 roku, zostało przyznanych zgodnie z systemem podejmowania decyzji zapisanym w Traktacie Nicejskim. Dawał on Polsce "niemal takie wpływy jak Francji czy Niemcom. Proponowany nam obecnie system liczenia głosów znacznie zmniejszyłby nasze znaczenie" - powiedział.

Na pytanie, czy nie podziela lęków - wyrażanych, zdaniem dziennikarki "El Pais", przez niektórych polskich polityków i komentatorów - że Unia zostanie zdominowana przez Niemców, J.Kaczyński zaprzeczył. Nie obawiam się niemieckiej Unii. Obawiam się Unii, która będzie rodzić konflikty między tymi, którzy znajdą się w mniejszości - odparł szef polskiego rządu.

Odnosząc się do stosunków Polski z Niemcami, Jarosław Kaczyński podkreślił, że Berlin "odmawia uznania, że roszczenia niemieckich wypędzonych do nieruchomości na ponad jednej trzeciej terytorium Polski są nielegalne".

Premier zaznaczył, że bilans gospodarczy członkostwa Polski w UE jest znakomity. Nasz eksport zwiększył się dwukrotnie od 2004 r. i mamy wysoki wzrost gospodarczy. Poprawiła się sytuacja społeczna w kraju, szczególnie na wsi - powiedział.

Na przyszłotygodniowym szczycie przywódcy państw UE mają przyjąć mandat dokładnie określający, które fragmenty obecnego tekstu eurokonstytucji zostaną zmienione podczas negocjacji w ramach tzw. Konferencji Międzyrządowej, jaka do końca 2007 roku ma opracować nowy dokument.

Polska domaga się, by w mandacie znalazła się sprawa głosowania w Radzie UE. Warszawa proponuje, by przyjęty w eurokonstytucji system podwójnej większości państw i obywateli zastąpić tzw. systemem pierwiastkowym, gdzie głos każdego kraju jest obliczony na podstawie pierwiastka kwadratowego z jego liczby ludności. W efekcie siła głosu przeliczona na pojedynczego obywatela mniejszego państwa członkowskiego jest dowartościowana, większego zaś - osłabiona.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)