Premier: na szczycie UE może dojść do ostrego konfliktu
Premier Jarosław Kaczyński nie wykluczył we
wtorek, że to on będzie reprezentował Polskę na unijnym szczycie w
Brukseli, ponieważ może tam dojść do ostrego konfliktu.
Zapowiedział też, że w sobotę w Berlinie z kanclerz Niemiec Angelą
Merkel spotka się prezydent Lech Kaczyński.
12.06.2007 | aktual.: 12.06.2007 15:36
Kto pojedzie (na szczyt UE), to jeszcze zobaczymy. Jeżeli sytuacja będzie nie najlepsza, to ja wtedy pojadę. Jeżeli lepsza to brat - oświadczył premier na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
Pytany o motywy takiego działania odparł: "sądzą, że głowa państwa, czyli osoba, która zajmuje to stanowisko na lata, jeszcze przynajmniej trzy i pół roku, a daj Boże, żeby jednak znacznie więcej, w taki ostry konflikt, do którego może tam dojść, nie wchodziła".
Jak przyznał J.Kaczyński, ponieważ _premierzy się zmieniają częściej", to jeśli będzie się _tam spierał szef rządu, jest to dla państwa mniej ważne.
Premier ocenił też, że proponowany przez Polskę sposób liczenia głosów w Radzie Unii Europejskiej, czyli system pierwiastkowy jest bardzo daleko idącym ustępstwem ze strony Warszawy. Jesteśmy gotowi iść na kompromis, ale nie na kapitulację - zaznaczył J. Kaczyński podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu. Jak dodał, Polska nie chce zostać w Unii Europejskiej radykalnie zdegradowana.
Głównym elementem polskiej propozycji jest zastąpienie systemem pierwiastkowym przewidzianego w tekście eurokonstytucji systemu głosowania tzw. podwójną większością.
W systemie pierwiastkowym głos każdego kraju jest obliczony na podstawie pierwiastka kwadratowego z liczby ludności. W efekcie siła głosu przeliczona na pojedynczego obywatela mniejszego państwa członkowskiego jest dowartościowana, większego zaś - osłabiona.
W ocenie premiera, system pierwiastkowy jest ustępstwem, ponieważ i tak jest mniej korzystny dla Polski niż obowiązujący system nicejski.