Premier kontrasygnował trzy nominacje generalskie
Premier Donald Tusk poinformował na konferencji prasowej, że kontrasygnował przedstawione przez prezydenta trzy nominacje generalskie.
29.04.2008 | aktual.: 02.05.2008 15:03
Tusk zdementował też doniesienia tygodnika "Wprost", że przedstawiona prezydentowi przez szefa MON lista 15 kandydatów do nominacji na stopnie generalskie była konstruowana według "klucza towarzyskiego".
Sugestie jakoby na liście generałów znajdowali się jacyś moi znajomi od gry w tenisa są nie tylko nieprawdziwe. One są - nawet jako prowokacja - źle przygotowane - oświadczył premier.
W komunikacie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego poinformowało, że choć listę nominowanych przez prezydenta na stopnie generalskie wysłano w piątek do kontrasygnaty premiera, nie ma odpowiedzi, a bez podpisu szefa rządu nie można 3. maja ogłosić listy nominowanych.
Prezydent ma swoje uprawnienia, ja mam swoje, otrzymałem w piątek późnym popołudniem do podpisania, do kontrasygnaty, decyzje generalskie, gdzie były trzy decyzje przesłane przez pana prezydenta i dzisiaj je podpisałem - mówił Tusk.
Premier dodał, że nie wie, jak miałyby wyglądać ewentualne konsultacje w sprawie kandydatów do nominacji generalskich. Prezydent otrzymuje od wielu miesięcy informacje, kogo minister Klich proponowałby do nominacji i ma czas na sprawdzenie, nie widzę tu złej woli, ani zaniechania ze strony ministra Klicha - podkreślił.
Nieoficjalne informacje o tym, że prezydent zaakceptował tylko 3 propozycje ministra obrony narodowej spośród 15 nominacji generalskich pojawiły się w poniedziałek.
Tygodnik "Wprost" podał na swoich stronach internetowych, że Kancelaria Prezydenta zarzuca szefowi MON, że przygotowując listę kandydatów na generałów, korzystał z klucza towarzyskiego.
Gazeta napisała, że na liście znalazł się m.in. płk Artur Kołosowski, który jest szefem sekretariatu ministra obrony.
Informator "Wprost" z Kancelarii Prezydenta powiedział gazecie, że prezydent nie będzie uczestniczył w przyznawaniu gwiazdek po znajomości, a na liście jest na przykład oficer, który świetnie zna się z Donaldem Tuskiem.
"Wprost" napisał, że prezydent "obawia się, że osób z klucza towarzyskiego na liście jest więcej. Jest tam na przykład oficer, który świetnie zna się z Donaldem Tuskiem. Podobno regularnie grywa z nim w tenisa".
Jest mi osobiście przykro, że muszę dementować rewelacje niemające nic wspólnego z prawdą tygodnika "Wprost", bo one dotyczą także mojej osoby - powiedział Tusk.
Przykro mi, że ten tygodnik powołuje się w dodatku na polityka, którego zawsze ceniłem za przyzwoitość i za wysokie standardy, czyli pana ministra Stasiaka - dodał.
Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą, że ja nie gram w tenisa. Miałem kilka razy w życiu rakietę do tenisa w ręku, ostatni raz jakieś dwadzieścia pięć lat temu. Nawet w tym aspekcie ta informacja jest nieprawdziwa. Przykre, że tygodnik powołuje się na szanowanego przeze mnie ministra i Pałac Prezydencki - mówił Tusk.