Premier Kirgistanu nie będzie mediował
Premier Kirgistanu, Nikołaj
Tanajew nieoczekiwanie odwołał planowaną podróż na
południe kraju, gdzie miał nawiązać rozmowy z opozycją, od ponad
tygodnia protestującą przeciwko sfałszowanym jej zdaniem wynikom
wyborów parlamentarnych.
24.03.2005 | aktual.: 24.03.2005 13:44
Rzeczniczka Tanajewa powiedziała w Biszkeku, iż na południe - do miasta Osz, które stało się centrum działań opozycji - mogą udać się inni negocjatorzy. Nie wyjaśniła, dlaczego odwołana została wizyta szefa rządu.
W środę po raz pierwszy masowy wiec protestu odbył się w stolicy kraju, Biszkeku. Demonstracja została rozproszona przez milicję kirgiską, która nie dopuściła do marszu demonstrantów pod siedzibę prezydenta Askara Akajewa.
Część protestujących dotkliwie pobito pałkami. Według brytyjskiej stacji BBC News, co najmniej dziesięć osób aresztowano.
Nowy minister spraw wewnętrznych Kirgistanu Keneszbek Duszebajew zapowiedział w środę, że władze użyją wszystkich przewidzianych prawem środków, aby zaprowadzić porządek w kraju, w tym - jeśli zaistnieje potrzeba - broni służbowej i środków przymusu psychicznego.
Według informacji BBC, liderzy opozycji w Osz organizują obecnie konwój autobusowy, którym demonstranci mieliby udać się do Biszkeku na masowy wiec protestu, mający odbyć się jeszcze w tym tygodniu.
Demonstranci kontrolują całkowicie dwa duże miasta na południu Kirgistanu - Osz i Dżalal-Abad. W obu miastach w środę panował spokój - na ulicach nie widać milicji czy wojska.
Opozycja domaga się anulowania wyników wyborów a także ustąpienia prezydenta Akajewa. Obserwująca elekcję na miejscu misja OBWE uznała, że wybory parlamentarne w Kirgistanie z 27 lutego i 13 marca nie odpowiadały międzynarodowym standardom.