Premier: już nie będziemy w rosyjskiej strefie wpływów
To chodzi po prostu o status Polski i rosyjskie nadzieje na to, że kiedyś ta sfera, czyli Polska, znów znajdzie się w tym czy innym sensie, pewnie nie w tym, co kiedyś, ale jednak w sferze rosyjskich wpływów. (...) Od momentu zamontowania tutaj tej bazy rakietowej, szanse na tę przynajmniej na ileś dziesięcioleci, bardzo, ale to bardzo spadły - powiedział w audycji "Sygnały Dnia" premier Jarosław Kaczyński.
20.02.2007 10:00
Jacek Karnowski: Panie premierze, wczoraj cały dzień z premierem Czech Mirkiem Topolánkiem. No i słyszymy o koordynacji działań z Czechami. Czy możemy to rozumieć w ten sposób, że Praga i Warszawa będą wspólnie grały z Amerykanami, by uniknąć, powiem brzydko, takiego rozgrywania przez Waszyngton?
Jarosław Kaczyński: Na pewno będziemy się tutaj konsultować, ale w tej chwili nic nie wskazuje na to, żeby nas próbowano rozgrywać. My chcemy się konsultować bardzo intensywnie także w innych sprawach, dotyczących Unii Europejskiej. Tutaj jest daleko idąca wspólnota poglądów w kwestiach przyszłości Europy.
Rosja zapowiada – to wczorajsza informacja i to z wysokiego szczebla, bo szef sił rakietowych Rosji – że jeżeli tarcza powstanie, instalacje w Polsce, to miejscowości, w których znajdą się elementy tego systemu, będą na liście rosyjskich wojsk rakietowych. To taka próba trochę przestraszenia polskiej opinii publicznej?
- To jest próba przestraszenia z całą pewnością. Żeby było jasne – nie chodzi tutaj o rosyjskie bezpieczeństwo, te instalacje w żadnym razie nie zagrażają Rosji. To chodzi po prostu o status Polski i rosyjskie nadzieje na to, że kiedyś ta sfera, czyli Polska, znów znajdzie się w tym czy innym sensie, pewnie nie w tym, co kiedyś, ale jednak w sferze rosyjskich wpływów. Wpływy, możliwość wywierania nacisku, stworzenia takiej sytuacji, że dla Warszawy głównym adresem będzie Moskwa, to teoretycznie byłoby możliwe. Od momentu zamontowania tutaj tej bazy rakietowej, szanse na tę przynajmniej na ileś dziesięcioleci, bardzo, ale to bardzo spadły.