ŚwiatPremier Japonii odwiedził świątynię Yasukuni

Premier Japonii odwiedził świątynię Yasukuni

Premier Japonii Shinzo Abe odwiedził świątynię Yasukuni. Uczynił to w pierwszą rocznicę sprawowania urzędu. Gest ten potępiły Chiny i Korea Południowa; Pekin nazwał wizytę "nieodpowiednią", a Seul "anachroniczną".

Premier Japonii odwiedził świątynię Yasukuni
Źródło zdjęć: © AFP | Toru Yamanaka

Od lat wizyty japońskich polityków w Yasukuni są źródłem napięć z sąsiadami - głównie Chinami i Koreą Południową - dla których miejsce to jest symbolem japońskiej agresji wojennej.

Wychodząc z mieszczącej się w centrum Tokio świątyni Abe oświadczył, że chciał pokazać, iż zależy mu na tym, "by nikt już nie cierpiał z powodu wojny". Podkreślił, że nie chciał zranić uczuć Chińczyków czy Koreańczyków.

Przedstawiciel MSZ Chin Luo Zhaohui w komentarzu na Twitterze określił czwartkową wizytę Abe jako "absolutnie nie do zaakceptowania". Japonia powinna "ponieść konsekwencje" - dodał.

Ambasador Chin w Tokio Cheng Yonghua wystosował notę protestacyjną w tej sprawie. Podczas spotkania przedstawiciel japońskiego MSZ Akitaka Saiki zwrócił się do Chenga z prośbą o zapewnienie bezpieczeństwa japońskim obywatelom i firmom w Chinach.

Wizyta japońskiego premiera w świątyni rozgniewała też Koreę Południową, według której był to godny pożałowania i "całkowicie anachroniczny" gest. - Nie możemy powstrzymać się przed wyrażaniem żalu i złości z powodu wizyty (...), która nastąpiła mimo obaw i ostrzeżeń sąsiadów - powiedział minister kultury, sportu i turystyki Ju Dzinriong. Jego zdaniem wizyta znacznie pogarsza stosunki Korei Południowej i Japonii oraz zagraża stabilności i współpracy w regionie.

Ubolewanie wyraziła również ambasada USA w Tokio. - Japonia jest ważnym sojusznikiem i przyjacielem. Jednak Stany Zjednoczone są rozczarowane, że rząd Japonii podjął tę inicjatywę, która zaostrzy napięcia z jego sąsiadami - napisano w komunikacie.

USA obawiają się, że między Japonią a Chinami może dojść do incydentu zbrojnego z powodu spornych wysp na Morzu Wschodniochińskim, które w Japonii nazywane są Senkaku, zaś w Chinach Diaoyu.

Abe, konserwatysta o nacjonalistycznych przekonaniach, udał się do Yasukuni jako pierwszy urzędujący premier Japonii od czasu, gdy w 2006 roku uczynił to ówczesny szef rządu Junichiro Koizumi. Gdy Abe był premierem przez rok w latach 2006-2007, powstrzymał się od tego kroku.

Świątynia Yasukuni stała się w Azji symbolem japońskiej agresji i okrucieństw popełnianych przez japońskich żołnierzy w XX wieku, w tym m.in. masakry co najmniej 200 tys. cywilów w chińskim Nankinie. Wielu obywatelom Korei Południowej świątynia przypomina o brutalnej japońskiej okupacji Półwyspu Koreańskiego w latach 1910-1945.

W Yasukuni oddaje się cześć duszom 2,5 mln żołnierzy japońskich poległych w czasie wojny, w tym 14 dowódców uznanych przez międzynarodowe trybunały za zbrodniarzy wojennych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)