Premier Izraela podejrzany o korupcję
Premier Izraela Ariel Szaron
stanął w obliczu nowych podejrzeń o korupcję, na trzy
miesiące przed wyborami parlamentarnymi, w których jego nowa
partia, Kadima (Naprzód), jest zdecydowanym faworytem.
Izraelska policja poinformowała, że dysponuje nowymi dowodami obciążającymi rodzinę Szarona o branie łapówek w wysokości 3 mln dolarów od austriackiego miliardera, Martina Schlaffa. Pieniądze te miały mieć związek z finansowaniem kampanii wyborczej ówczesnej partii Szarona, Likudu, przed wyborami w 1999 roku.
Przedstawiciele policji poinformowali, że podczas przeszukania w grudniu izraelskiego domu Schlaffa skonfiskowano komputery i telefony. Uważają oni, że dane w nich zawarte pozwolą udowodnić zarzut o łapówkach.
Nie jest to pierwsze oskarżenie o łapówki pod adresem rodziny Szarona. Jego syn Gilad był zamieszany w aferę finansową w latach 1998-99, gdy pośrednik w handlu nieruchomościami Dawid Appel wypłacił mu "honorarium" w wysokości 100 tysięcy dolarów za rzekome ekspertyzy. Z braku wystarczających dowodów prokuratura definitywnie zamknęła sprawę.
Starszy syn Szarona Omri przyznał się z kolei w listopadzie ubiegłego roku do tworzenia fikcyjnych przedsiębiorstw, aby ukryć nielegalne przelewy podczas kampanii w 1999 roku przed wewnątrzpartyjnymi wyborami przywódcy Likudu, które wygrał Ariel Szaron.