Premier Irlandii: Unio, daj nam trochę czasu!
Premier Irlandii Brian Cowen zaapelował o czas na znalezienie rozwiązania po odrzuceniu Traktatu Lizbońskiego w referendum. W obliczu takiej sytuacji nie istnieje - jak mówił - szybkie lekarstwo.
Chwilę po ogłoszeniu wyników referendum, Cowen ocenił, że jest to wielkie rozczarowanie dla Wspólnoty.
Wynik wnosi sporą niepewność i oznacza trudną sytuację. Nie ma szybkiego lekarstwa - dodał, zastrzegając, że teraz nie będziemy się spieszyć z podejmowaniem żadnego konkretnego działania.
Potrzebujemy przerwy, by zrozumieć, co się stało i dlaczego, a następnie skonsultować sytuację w kraju oraz z naszymi europejskimi parterami - mówił premier Irlandii.
Zaznaczył jednak, że rząd akceptuje i szanuje wybór obywateli. W demokracji wola narodu wyrażona w głosowaniu jest suwerenna - podkreślił. Naszym obowiązkiem jest teraz zastanowić się nad konsekwencjami, jakie to głosowanie przyniesie dla Irlandii, żebyśmy mogli podążać dalej i utrzymać Irlandię na ścieżce rozwoju - oświadczył.
Dzisiaj mam w szczególności na uwadze naszych partnerów z UE, dla których to głosowanie oznacza duże rozczarowanie i potencjalne zahamowanie wielu lat wysiłków - mówił, dodając: Nie wolno nam spieszyć się z wyciąganiem wniosków. Unia była już wcześniej w takiej sytuacji i za każdym razem znajdowała wyjście.
53,4% głosujących (czyli 862 415 osób) wypowiedziało się przeciw Traktatowi, poparło go 46,6% (752 451 głosujących). Frekwencja wyniosła 53,1% - podała w irlandzka komisja wyborcza.
Karolina Cygonek