Premier Iraku zarzuca politykom powiązania z bojówkami i "terrorystami"
Premier Nuri al-Maliki oświadczył, że niektórzy członkowie parlamentu i rządu irackiego są powiązani z ugrupowaniami paramilitarnymi lub "terrorystami" i powinni podać się do dymisji.
20.11.2006 | aktual.: 20.11.2006 19:18
Maliki nie wymienił żadnego nazwiska, ale wystąpił z zarzutami kilka dni po zapowiedzi, że dokona przetasowań w rządzie.
Premier Iraku, działacz szyickiej partii Dawa, jest pod silną presją USA, które chcą, aby rozwiązał organizacje paramilitarne kierowane przez jego stronników politycznych. Przywódcy arabskiej mniejszości sunnickiej zagrozili, że wycofają się z życia politycznego, skarżąc się, iż Maliki nie myśli poważnie o pojednaniu.
Maliki, który przemawiał do dowódców armii irackiej, oświadczył, że "powinni wiedzieć, iż to brak politycznej zgody jest przyczyną, dla której muszą zmagać się z tak trudnymi zadaniami". Kryzys, jaki przechodzimy, jest następstwem polityki, nie zaś niedociągnięć na polu bezpieczeństwa - dodał.
Od maja, kiedy Maliki objął urząd premiera, w atakach rebeliantów sunnickich i w skrytobójczych mordach dokonywanych przez bojówkarzy szyickich zginęły tysiące Irakijczyków.
Nie możemy być politykami za dnia, a bojówkarzami, terrorystami i saddamistami w nocy - powiedział Maliki, czyniąc aluzję do polityków powiązanych z milicjami szyickimi, partyzantami sunnickimi i członkami zdelegalizowanej wiosną 2003 roku partii Baas, która była podporą reżimu Saddama Husajna.
Arabscy sunnici mówią, że zdominowany przez szyitów rząd Malikiego nie robi nic, aby rozwiązać szyickie milicje i poprawić pozycję ich społeczności, która rządziła Irakiem do 2003 roku, ale po upadku Saddama musiała ustąpić pierwszeństwa szyitom. Arabscy sunnici stanowią 20% ludności Iraku, a szyici 60 procent.
Maliki zawdzięcza urząd premiera w dużej mierze poparciu, jakiego udzielił mu radykalny duchowny szyicki Muktada as-Sadr, którego milicję, zwaną Armią Mahdiego, oskarża się o zabicie tysięcy sunnitów.
Wzywam polityków, aby z poczuciem odpowiedzialności wywiązywali się z przyjętych obowiązków, a jeśli tego nie potrafią, niech pozostawią to innym - powiedział Maliki na spotkaniu, w którym uczestniczył między innymi minister obrony Abdul Kader Dżasim i dowódca sił wielonarodowych w Iraku gen. George Casey.