Premier Iraku nie zmierza oddać władzy. "To pogwałcenie konstytucji"
Premier rządu irackiego Nuri al-Maliki oświadczył w wystąpieniu telewizyjnym, że zamierza ubiegać się o trzecią kadencję szefa rządu. Oskarżył też prezydenta o pogwałcenie konstytucji. W Bagdadzie panuje napięta sytuacja.
Reuter informował, powołując się źródła policyjne, że siły specjalne lojalne wobec irackiego premiera Nuri al-Malikiego zajęły w nocy z niedzieli na poniedziałek strategiczne rejony w Bagdadzie oraz na drogach dojazdowych do stolicy. Ponadto szyickie milicje lojalne wobec al-Malikiego nasiliły patrole ulic Bagdadu.
Wcześniej al-Maliki oświadczył w niespodziewanym wystąpieniu telewizyjnym, że wbrew apelom nie zamierza zrezygnować z ubiegania się o trzecią kadencję na stanowisku szefa rządu. Zarzucił też nowemu prezydentowi kraju Fuadowi Massumowi "jaskrawe pogwałcenie konstytucji z powodów politycznych".
Zdaniem al-Malikiego Massum dopuścił się tego pogwałcenia poprzez zaniechanie mianowania do niedzieli premiera reprezentującego największą frakcję parlamentarną.
Wystąpienie al-Malikiego oznacza - zdaniem obserwatorów - rozpoczęcie głębokiego kryzysu politycznego w Iraku w okresie zaostrzających się walk z nacierającymi od północy islamistami. Siły rządowe zaczęło wspierać amerykańskie lotnictwo.
Reakcja USA
USA "w pełni popierają" prezydenta Iraku Fuada Massuma jako gwaranta konstytucji Iraku - głosi oświadczenie opublikowane przez Departament Stanu po tym, jak obecny premier Nuri al-Maliki oskarżył Massuma o pogwałcenie irackiej ustawy zasadniczej.
- Odrzucamy wszelkie próby uzyskania określonych rezultatów poprzez wymuszanie lub manipulowanie procesami konstytucyjnymi lub prawnymi - powiedziała rzeczniczka Departamentu Stanu Jen Psaki.
Dodała, że Stany Zjednoczone opowiadają się za wyborem nowego premiera poprzez "budowę narodowego konsensu" oraz, że pilnie śledzą sytuację w Iraku i są w stałym kontakcie z przywódcami tego kraju.