Trwa ładowanie...
d305wrb
07-05-2010 19:25

Premier gotów spełnić żądania "czerwonych koszul"

Premier Tajlandii Abhisit Vejjajiva wyraził gotowość spełnienia żądań opozycyjnego ruchu "czerwonych koszul" i rozwiązać parlament w celu przeprowadzenia 14 listopada przedterminowych wyborów.

d305wrb
d305wrb

Vejjajiva, którego rząd popiera rojalistyczna elita wojskowa, powiedział, że ostateczną datę wyborów ogłosi po konsultacjach z sześcioma partiami wchodzącymi w skład koalicji rządowej.

- Musimy doprowadzić do współpracy wszystkich stron, aby do Tajlandii powrócił pokój - zdeklarował szef rządu. Tajlandzka konstytucja postanawia, że premier musi rozwiązać parlament najmniej 45 dni przez wyborami.

"Czerwone koszule", czyli zwolennicy Zjednoczonego Frontu na rzecz Demokracji przeciwko Dyktaturze, demonstrują w Bangkoku od 14 marca. Domagają się natychmiastowego rozwiązania parlamentu. Zwolennicy obalonego w 2006 roku premiera Thaksina Shinawatry dla poparcia swego żądania nadal okupują "city" Bangkoku, mimo ogłoszonego 7 kwietnia przez rząd stanu wyjątkowego.

Zjednoczony Front głosi, że rząd Vejjajivy jest nielegalny, ponieważ uzyskał władzę nie w wyniku wyborów, lecz dzięki "machinacjom" parlamentarnym, jak nazywa porozumienia zawarte w parlamencie w celu skonstruowania większości rządowej.

d305wrb

W starciach między wojskiem a demonstrantami zginęło dotąd 27 osób, a około tysiąca zostało rannych.

W miesiąc po zajęciu handlowej dzielnicy Bangkoku, co najmniej 5 000 "czerwonych koszul" obozuje tam nadal za palisadami z bambusowych prętów, wśród gór niewywożonych śmieci.

Dołączyło do nich jeszcze sześciuset przeciwników rządu. Przybyli samochodami ciężarowymi i furgonetkami z miasta Khon Kaen na północnym wschodzie Tajlandii, gdzie Zjednoczony Front ma swe główne oparcie polityczne w ubogiej ludności wiejskiej.

- Nie chcemy zostawać tu długo, ale nie ruszymy się z centrum, dopóki rząd nie sprecyzuje swego stanowiska w sprawie wyborów - powiedział Kwanchai Praipanna, jeden z liderów "czerwonych koszul".

Sytuację na tajlandzkiej scenie politycznej skomplikowało ponowne pojawienie się na niej "żółtych koszul", konserwatywnego ruchu, który dwukrotnie w ciągu ostatnich lat opanował lotnisko w Bangkoku i dyktował swe warunki rządowi.

Próbę porozumienia rządu z "czerwonymi koszulami" przywódcy "żółtych koszul" nazwali "kapitulacją wobec terrorystów".

d305wrb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d305wrb
Więcej tematów