Premier dzwoni do ludzi, którzy go krytykują
Premier Gordon Brown traci popularność. Postanowił odwrócić ten niekorzystny trend i zaczął telefonować do ludzi, którzy napisali do niego krytyczne listy - piszą brytyjskie gazety.
30.05.2008 11:20
Media donoszą, że na pomysł telefonowania do krytyków wpadł Stephen Carter, główny doradca Browna ds. strategicznych. Chodzi ponoć o to, by "uczłowieczyć" szefa rządu - dowiaduje się magazyn "PR Week". Carter wybiera na chybił trafił list lub e-mail, zleca jednemu ze swych ludzi na Downing Street przygotowanie odpowiedzi, po czym Brown osobiście telefonuje.
Reuters zwraca uwagę, że taktykę tę stosowały już dziesiątki polityków, nie tylko brytyjskich. Nie wiadomo dokładnie, ile takich rozmów telefonicznych prowadzi coraz mniej popularny premier, ale brytyjskie gazety piszą, że ponad 20 tygodniowo.
Na Downing Street zdementowano natomiast informację "PR Week", jakoby zdarzyło się, że Brown, który wstaje bardzo wcześnie, wykonał kiedyś taki telefon o szóstej rano.
Sondaż, którego wyniki opublikował w piątek "Daily Telegraph" pokazuje zaledwie 23% poparcie dla laburzystów, wobec 47% dla konserwatystów.