Premier Donald Tusk: jestem liderem, nie kilerem
- Mam kilkuset świadków, gdy mówiłem dawno temu do parlamentarzystów PO, że w 2013 r. na pewno PiS nas przegoni. I że w 2015 r. odzyskamy pozycję lidera na kilka miesięcy przed wyborami. Jestem o tym przekonany - mówi Donald Tusk "Gazecie Wyborczej".
06.07.2013 | aktual.: 06.07.2013 08:38
Pytany w obszernym wywiadzie o powody wyraźnie słabnącego poparcia społecznego dla Platformy Obywatelskiej, premier twierdzi, że to złożona sprawa. - Po pierwsze, wiadomo, że w długim okresie zawsze musi przyjść moment, kiedy popularność spada, co wcale nie oznacza, że to się jeszcze nie zmieni. Po drugie, warto zwrócić uwagę, że dzieje się tak, mimo że Polska odnosi oczywiste sukcesy - choćby zastrzyk pieniędzy z Unii Europejskiej, skok cywilizacyjny, pozycja w Europie.
- Można przyjąć, że to wszystko nie tylko nie zaspokaja aspiracji, ale wręcz rozbudza aspiracje, którym trudno sprostać. Polacy oczekują po prostu więcej, twierdzi premier.
PiS wyprzedził Platformę, więc pada pytanie: powiedz, chłopie, gdzie nawaliłeś, bo widać, że coś nie gra. - Powiem, co się stało: podnieśliśmy wiek emerytalny do 67. roku życia, wprowadzamy ustawę śmieciową, trzymamy dyscyplinę budżetową, ograniczamy wydatki, zamroziliśmy płace sfery budżetowej. Głównym powodem, dla którego PO traci, jest to, co w ocenie komentatorów i ekspertów jest działaniem godnym pochwały, ocenia szef PO i rządu.