Premier decyzje ws. ministra Sadowskiego podejmie po urlopie
Minister sprawiedliwości Marek Sadowski oddał się do dyspozycji premiera. Powiedział, że postąpił tak, ponieważ atak mediów na niego jest pośrednio atakiem na rząd. Premier Marek Belka zapowiedział, że decyzję w sprawie Sadowskiego podejmie po powrocie z urlopu.
13.08.2004 | aktual.: 13.08.2004 18:52
Uważam, że premier ma prawo usłyszeć ode mnie taką deklarację, ponieważ atak na mnie, który ma miejsce, jest pośrednio atakiem na rząd - powiedział Sadowski. Prasa już zdecydowała, przeprowadziła nie tylko własne dochodzenie, ale i oceniła zdarzenie. Premier nie powinien mieć kłopotu przez mój brak stanowiska - dodał.
Nie robię kariery politycznej, nie zabiegałem o stanowisko. Podjąłem się tego - zdaje mi się trudnego - zadania z pełną świadomością, że sprawa sprzed lat może być przeciwko mnie wyciągnięta. Skoro tak się stało, robię to, co robię - powiedział minister.
W specjalnym oświadczeniu Sadowski napisał także: "Czynię to w głębokim przekonaniu słuszności mojej decyzji, a nie dlatego, że czuję się winnym tragicznego wypadku sprzed 9 lat, chociaż niestety publicznie już zostałem nie tylko osądzony, ale i skazany, mimo iż sąd z udziałem sędziów Sądu Najwyższego w składzie, nie znalazł takiej winy w moim uczestnictwie w wypadku i dlatego nie uchylił mi immunitetu".
Premier, który w piątek przebywał w Nowym Glinniku Nowym koło Tomaszowa Mazowieckiego (woj. łódzkie), powiedział, że otrzymał informację, iż minister sprawiedliwości oddał się do dyspozycji premiera. To jest bardzo niedobra sytuacja. (...) Nie mogę podejmować decyzji z dnia na dzień, dlatego, że ministerstwo musi funkcjonować - powiedział.
Sadowski, będąc sędzią, uczestniczył w 1995 r. w wypadku samochodowym w Białobrzegach niedaleko Radomia. Jego auto uderzyło w samochód stojący na skrzyżowaniu. Jadąca nim kobieta doznała uszczerbku na zdrowiu. Śledztwo zostało umorzone, ze względu na chroniący wtedy Sadowskiego immunitet sędziowski. O sprawie przypomniała pod koniec lipca jedna z gazet.
Niedawno prokuratura uznała, że śledztwo może być wznowione, gdyż Sadowski pełniąc obecnie funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego jest chroniony immunitetem prokuratorskim, a nie sędziowskim.
Sadowski zapewnił, że jeśli prokuratura uzna, iż należy przedstawić mu zarzut za ten wypadek, to "naturalnie" nie będzie się przed tym uchylał. Przed tygodniem Prokuratura Apelacyjna w Lublinie uznała, że sprawa może być wznowiona. Minister podtrzymał stanowisko i zapewnił, że jest do dyspozycji prokuratury - jeśli ta uzna, że są przesłanki do uchylenia mu immunitetu prokuratora generalnego i wznowienia śledztwa.
Przed dwoma dniami premier mówiąc o swojej polityce kadrowej, wyraził przekonanie, że sprawę wypadku Sadowskiego sprzed lat wydobyli ci, którym przeszkadza, że jest on dobrym ministrem. Powiedział, ze Sadowski informował go o sprawie, która może zostać nagłośniona.
W ubiegły poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Radomiu wystąpiła do sądu dyscyplinarnego o udostępnienie uchwały odmawiającej uchylenia immunitetu sędziowskiego Sadowskiemu. Dokument ten jest niezbędny do podjęcia decyzji o ewentualnym wznowieniu śledztwa w sprawie wypadku. Dochodzenie w sprawie wypadku prowadziła Prokuratura Rejonowa w Grójcu, która dwa razy występowała o uchylenie Sadowskiemu immunitetu sędziowskiego; sąd wydał wówczas decyzję odmowną.
Według prokuratora okręgowego w Radomiu, ustalenia prokuratury w Grójcu dawały podstawę, by przedstawić Sadowskiemu zarzut nieumyślnego przestępstwa spowodowania wypadku drogowego.