PolskaPremier chce, by najbliższy rok był rokiem zawieszenia broni

Premier chce, by najbliższy rok był rokiem zawieszenia broni

Chciałbym, by najbliższy rok był rokiem zawieszenia broni. To jest moja oferta do obu braci Kaczyńskich - i prezydenta, i prezesa PiS - powiedział premier Donald Tusk w wywiadzie w telewizji Polsat.

Premier chce, by najbliższy rok był rokiem zawieszenia broni
Źródło zdjęć: © PAP

15.11.2008 | aktual.: 16.11.2008 00:43

- Chciałbym, by przez najbliższy rok było uroczyste, święte zawieszenie broni, jeśli chodzi o kwestie gospodarcze, dotyczące euro, finansów publicznych, naszej działalności w UE - powiedział premier Tusk pytany o konflikt między rządem i prezydentem oraz przedstawicielami opozycji.

Premier podkreślił, że chodzi o najbliższy rok ze względu na kryzys finansowy. - Ten rok może być szczególnie krytyczny na świecie, jeśli chodzi o finanse - zaznaczył szef rządu.

- Nam potrzebniejszy niż dyskusja o tym, kto komu dokucza, jest prawdziwy, realny pakt na rzecz przeprowadzenia Polski przez czas kryzysu światowego - podkreślił Tusk.

Jego zdaniem potrzebna jest tutaj współpraca prezydenta, ale przede wszystkim partii opozycyjnej PiS, bo "kluczowe jest dojście do ładu w sprawie wejścia do strefy euro, w sprawie pracy nad budżetem państwa, czyli podtrzymanie rządu w tym, że nie chce zwiększać deficytu, nie chce się więcej zadłużać". - Potrzebna jest współpraca na rzecz silnej i jednorodnej polityki zagranicznej, by nasza pozycja w świecie była silna - dodał premier.

- Chciałbym, by był to święty rozejm. To jest moja oferta do obu braci Kaczyńskich - i prezydenta, i prezesa PiS. Przez rok gadajmy uczciwie i solidnie, rzetelnie o tym, co możemy zrobić - mówił premier. Przypomniał, że "prawdziwa" kampania prezydencka zacznie się za dwa lata.

Premier pytany o plan rządu na czas kryzysu finansowego, oświadczył, że najważniejsze jest "zagwarantowanie bezpieczeństwa depozytów zwykłych ludzi" - i w tym celu już podjęto działania.

- Jesteśmy gotowi iść dalej: to jest komitet stabilności finansowej, to jest odpowiedzialny budżet, bo nie zwiększamy deficytu. Nie wpadamy w panikę, naprawdę wiemy, co robić w tej sytuacji. Zaproponowaliśmy drogę do euro. Tutaj niestety jest wyraźna niechęć ze strony PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Ale muszę powiedzieć, że wszędzie, gdzie jestem na świecie, ludzie mówią: aha, to z Polską nie jest źle - mówił premier.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)