Premier: będzie zmiana prezesa PGNiG
Premier Kazimierz Marcinkiewicz zapowiedział, że na najbliższym posiedzeniu rady
nadzorczej Państwowego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG)
dojdzie do zmiany na stanowisku prezesa firmy.
Obecny prezes PGNiG Bogusław Marzec jest podejrzany przez prokuraturę o nieprawidłowości w czasach, gdy był prezesem stoczni w Szczecinie. Marzec oddał się do dyspozycji rady nadzorczej PGNiG jeszcze w ubiegłym tygodniu. Najbliższe posiedzenie rady nadzorczej planowane jest na czwartek 22 czerwca.
Pytany w programie Moniki Olejnik "Prosto w oczy" w TVP1, czy sprawa Marca nie jest kompromitacją dla rządu, Marcinkiewicz powiedział, że_ w momencie wygrywania konkursu (przez Marca) nie były znane fakty, które poznaliśmy nieco później_.
Gdy poznałem te fakty, tzn. te, że prokuratura prowadzi śledztwa, które są związane z działalnością pana prezesa, powiadomiłem o tym ministra gospodarki- podkreślił premier. Jak dodał, dowiedział się o tym kilka tygodni temu.
Poprosiłem ministra gospodarki, który zajmuje się tą spółką, aby dokonać zmiany prezesa i ta zmiana zostanie dokonana na najbliższej radzie nadzorczej- zaznaczył premier. Dodał, że od razu, gdy dostał informacje o Marcu, uruchomił procedurę, która doprowadzi do wymiany prezesa PGNiG.
Premier podkreślił, że decyzje dotyczące prezesa podejmuje rada nadzorcza, a do czasu jej posiedzenia można tylko zawiesić danego prezesa spółki w czynnościach. Zaznaczył, że rada nadzorcza jest zwoływana mniej więcej raz w miesiącu.
W sytuacji, w której wobec prezesa, bez względu na to, czy on jest winny, czy niewinny, jakiekolwiek zarzuty są stawiane, trzeba dokonać zmiany i ta zmiana w tej chwili następuje- zaznaczył premier.
Pytany, jak zostanie rozwiązana sprawa prezesa PZU Jaromira Netzla, premier powiedział: Sprawa jeszcze jest sprawdzana. Mam nadzieję, że jutro otrzymam komplet informacji w tej sprawie. Po ich przeanalizowaniu będziemy podejmowali decyzje.
Marcinkiewicz podkreślił, że dokumenty, które w tej sprawie otrzymał w ubiegłym tygodniu,_ były niepełne, niekompletne, nie zawierały jeszcze wszystkich elementów, o które prosił_.
Sprawa jest bardzo jasna i oczywista. Nie ma możliwości, żeby szefem ważnej spółki SP - i nieważnej także, jakiejkolwiek - była osoba, wobec której jakiekolwiek zarzuty są postawione. Takiej możliwości nie ma- zaznaczył premier.
Jak dodał, na razie wszystkie informacje, które spływały o Netzlu, nie okazywały się prawdziwe. Ale poczekajmy na wyjaśnienie wszystkich okoliczności.
Pytany, czy nie powinno się najpierw sprawdzić kandydata na tak ważne stanowisko, Marcinkiewicz przyznał, iż zdaje się, że w tym przypadku te sprawdzenia, które zawsze wykonujemy, nie zostały wykonane.
Kontrowersje wokół nominacji Netzla pojawiły się po doniesieniach mediów z ubiegłego tygodnia o niejasnych interesach obecnego prezesa PZU. "Dziennik" i "Rzeczpospolita" opisywały wcześniejsze związki Netzla z firmą Drob Kartel.
Zarówno "Dziennik", jak i "Rz", podały, iż firma Drob Kartel była podejrzana o to, że posłużyła do prania brudnych pieniędzy. Według informacji "Dziennika", prokuratura sformułowała w tej sprawie akt oskarżenia, ale nie objął on Netzla. Według informacji "Rz", działalność Drob Kartelu zakończyła się bankructwem - firma miała długi w wysokości ponad 21 mln zł.
Wiceszef prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Dariusz Popieniuk powiedział, że w trakcie prokuratorskiego śledztwa dotyczącego spółki Drob Kartel, nie było potrzeby przesłuchania jako świadka obecnego prezesa PZU.
Premier zapowiedział też w poniedziałek, że w tym tygodniu powołany zostanie zespół osób, które doskonale znają się na gospodarce i które będą pierwszym sitem wobec osób, które będą startowały w konkursach do rad nadzorczych i zarządów spółek SP.
Chcemy przeprowadzać tego rodzaju konkursy, sprawdzenia merytoryczne po to, by uniknąć tego rodzaju przypadków - podkreślił premier.
Pytany, czy zostanie rozpisany konkurs na prezesa PZU, jeśli Netzel straci to stanowisko, premier odpowiedział, że takie decyzje podejmuje minister skarbu. Ja nie widzę powrotu do takich sytuacji, kiedy najważniejsze decyzje tego rodzaju zapadają gdzieś poza ministrem SP. Z takimi sytuacjami mieliśmy do czynienia poprzednio i my takie sytuacje wykluczyliśmy- zaznaczył.
Na pytanie, czy ktoś powinien ponieść konsekwencje za nie sprawdzenie Netzla, premier odpowiedział:"To sprawdzenie następuje w tej chwili, jeśli nie będzie żadnych zarzutów, to nie widzę powodu, żeby ktokolwiek miał ponosić konsekwencje, jeśli będą - będę o tym myślał.
Marcinkiewicz dodał, że jeszcze nie poznał Netzla, a spotkanie z nim planuje jeszcze w tym tygodniu.