PolskaPrawo jazdy za zaległe alimenty

Prawo jazdy za zaległe alimenty

**Niesolidni rodzice mogą trafić na listę dłużników, co uniemożliwi im choćby wzięcie kredytu. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej ocenia, że dług, jaki mają wobec państwa osoby niepłacące alimentów, sięga 8 mld zł - pisze "Rzeczpospolita".**

06.03.2006 | aktual.: 06.03.2006 08:53

- Jesteśmy w stanie ściągnąć zaledwie około 10% tej sumy- mówi wiceminister Joanna Kluzik-Rostkowska. Za tych, którzy nie płacą alimentów, zgodnie z prawem (częściowo) musi zapłacić skarb państwa.

Ministerstwo opracowało program, który ma zmusić zalegających z alimentami do spłacania długów wobec skarbu państwa. - 8 mld zł to ogromna kwota, z takich pieniędzy można wypłacać becikowe przez 11 lat - mówi Kluzik-Rostkowska.

Program skierowany jest do komorników i samorządów. Ministerstwo zaleca tym pierwszym, żeby grozili niesolidnym rodzicom wpisaniem na ogólnopolską listę dłużników, a jeśli to nic nie da - umieszczali ich na tej liście.

Komornicy na taką propozycję nie mówią nie. - Zastanowimy się, boto rzeczywiście szansa na poprawienie wyników naszej pracy. Trafienie na listę dłużników niesie dość poważne konsekwencje, można wtedy zapomnieć o kredycie- twierdzi Iwona Karpiuk- Suchecka, prezes Krajowej Rady Komorniczej.

Najskuteczniejszym batem na niepłacących alimenty ma być jednak zatrzymywanie prawa jazdy. Jeśli ktoś, kto nie płaci na dzieci, utrudnia prześwietlenie swojego majątku albo nie chce pracować w miejscu, które mu wskazała gmina, ta może zabrać mu prawo jazdy. Rząd do tego namawia. - Gminy za rzadko decydują się na zatrzymanie prawa jazdy. A jest to zadziwiająco skuteczny sposób. Dwie trzecie tych, którym zatrzymano dokument, zaczyna spłacać alimenty - mówi Kluzik-Rostkowska. Zdaniem rządu samorządom powinno zależeć na jak największych wpływach zaległych alimentów, bo połowa odzyskanej kwoty zostaje w gminie. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)