Prawnik nawalił, rodziny ofiar nie dostaną odszkodowań?
Przeciwko pełnomocnikowi rodzin ofiar katastrofy promu "Jan Heweliusz" będzie prowadzone postępowanie dyscyplinarne w związku z postawieniem mu zarzutów. Chodzi prawdopodobnie o to, że zbyt późno złożył w sądzie pozwy, co uniemożliwiło rodzinom ubieganie się o odszkodowania.
05.02.2004 | aktual.: 05.02.2004 17:53
Wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej (ORA) w Szczecinie Marek Padee powiedział, że od momentu postawienia zarzutów toczy się postępowanie dyscyplinarne już nie w sprawie, ale przeciwko osobie.
ORA zajęła się sprawą, gdy pod koniec ubiegłego roku wdowy po marynarzach zarzuciły reprezentującemu ich adwokatowi, że zbyt późno złożył pozwy w sądzie. Z powodu przedawnienia roszczeń (domagano się odszkodowań od armatora promu - Linii Żeglugowych Euroafrica") sąd pozwy odrzucił.
Padee pytany, jakie zarzuty postawiono adwokatowi, odpowiedział, że "treść zarzutów nie podlega ujawnieniu". Zdradził jedynie, że "są związane ze skargami wdów". Dodał, że standardowo postępowanie dyscyplinarne trwa trzy miesiące. Jego finałem może być m.in. sporządzenie aktu oskarżenia skierowanego do sądu dyscyplinarnego.
Dziekan ORA mecenas Marek Mikołajczyk mówił w grudniu, że zawiadomienie na piśmie złożyło pięć wdów, które zarzuciły pełnomocnikowi m.in. brak informowania rodzin o złożeniu pozwów w sądzie, przebiegu sprawy oraz niestawianie się na umówione spotkania. Przedmiotem zainteresowania Rady miało być wyłącznie to, czy adwokat nie naruszył w tej sprawie zasad etyki starannego wykonania zlecenia. Mikołajczyk powiedział również wtedy, że w przypadku postawienia adwokatowi zarzutu, karą może być upomnienie, nagana, grzywna, ale również wydalenie z adwokatury.
Prom "Jan Heweliusz" zatonął 14 stycznia 1993 r. Zginęło 55 osób. Sprawę przez sześć lat rozpatrywały Izby Morskie w Szczecinie i Gdyni. W ostatecznym orzeczeniu uznały one jedynie, że prom wyszedł w morze w stanie nie nadającym się do żeglugi.
Rodziny ofiar katastrofy otrzymały, jak dotąd, jedynie skromne odszkodowania. Wyższych kwot dochodzą jeszcze na drodze cywilnej.
Rodziny zawiązały w 1999 r. Stowarzyszenie Wdów i Rodzin Marynarzy z promu "Jan Heweliusz", a rok później złożyły skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Skarżą się na stronniczość i nierzetelność Izb Morskich. Skarga jest rozpatrywana.