Prawie połowa klubu Samoobrony jest niewypłacalna
Liderzy najbogatszej partii toną w długach.
Komornicy zajęli uposażenie już co piątego posła Samoobrony.
Prawie połowa klubu jest niewypłacalna - informuje "Gazeta
Wyborcza".
05.05.2006 | aktual.: 05.05.2006 07:53
Choć Samoobrona ma na partyjnym koncie ponad 50 mln zł z kredytów, subwencji z budżetu i wpłat ze składek, to jej czołowi politycy, którzy właśnie wzięli w ręce ster władzy, toną w długach.
Danuta Hojarska, małżeństwo Łyżwińskich, a nawet wiceszef partii Janusz Maksymiuk prawie połowę z poselskiej wypłaty oddają co miesiąc komornikom - pisze dziennik.
Poseł Bernard Ptak nawet nie pamięta, ile ma długów: Straciłem rachubę dziesięć lat temu - wyznaje "Gazecie Wyborczej".
Według informacji z kancelarii Sejmu dziesięciu posłów Samoobrony (na 55) ma zajęte uposażenia poselskie przez komorników. Nieoficjalnie "GW" ustaliła, że co najmniej drugie tyle nie jest już w stanie spłacać swoich długów, choć komornicy jeszcze do nich nie zapukali.
Rekordzistą jest Józef Pilarz, poseł z Konina, o którego pensję bije się ośmiu komorników z całego kraju. Jego zobowiązania przekraczają 4 mln zł. Pilarz nie spłaca kredytów trzem bankom.
Bankrutem jest też wiceprzewodniczący partii Janusz Maksymiuk. Przyznaje, że jest niewypłacalny. Winny jest ponad 1 mln zł za nawozy plus 400 tys. osobom prywatnym. W zeszłym roku ktoś skupił jego długi. Mówiło się, że to były poseł tej partii Ryszard Bonda. Maksymiuk temu nie zaprzeczył.
Nie czekając na zmiany ustawowe posłowie Samoobrony już teraz szukają sposobów na komorników. Szefowa Krajowej Rady Komorniczej Iwona Karpiuk: Zdarzyło się, że znana osoba z Samoobrony prosiła mnie, aby wstrzymać pewną egzekucję komorniczą. Oczywiście nie zrobiłam tego. (PAP)