Prawdziwy Tato
Jest zupełnie jak w słynnym filmie z Lindą ale niestety to nie film tylko samo życie: Krzysztof Kowal z Bielawy walczy o swojego synka Łukaszka, który, postanowieniem sądu, trafił do chorej na schizofrenię paranoidalną matki. Sędzia uznała, że dziecko pomoże matce wyzdrowieć... Od tej decyzji odwołania już nie ma
22.06.2004 | aktual.: 22.06.2004 08:59
Łukaszek w sierpniu skończy 3 latka. W lutym dzierżoniowski sąd rodzinny przyznał opiekę nad nim ojcu, który od 2 lat ubiegał się o powierzenie mu wykonywania władzy rodzicielskiej. Krzysztof Kowal ma stałą pracę, mieszka z rodzicami. Cieszył się, że już nikt go z dzieckiem nie rozdzieli. Teraz jednak Łukaszek mieszka z mamą i babcią. Tak 8 czerwca orzekł sąd po apelacji matki.
– Sąd okręgowy zmienił wcześniejsze postanowienie sądu rejonowego w ten sposób, że wykonywanie władzy rodzicielskiej powierzył matce małoletniego – mówi sędzia Tomasz Białek, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Świdnicy. – Ojciec dziecka ma prawo do współdecydowania o najważniejszych sprawach w życiu dziecka, jak na przykład wybór szkoły. Matce sąd ograniczył wykonywanie władzy rodzicielskiej nakładając dozór kuratora sądowego. Katarzyna K., matka Łukasza, jest chora psychicznie. To potwierdziły badania biegłych sądowych. W aktach sprawy zapisano, że kobieta jest dziecinna, bezwolna, nie radzi sobie w sytuacjach trudnych, łatwo wpada w gniew, może stanowić zagrożenie i sama potrzebuje opieki. Mieszka ze swoją matką, utrzymuje się z renty socjalnej.
Lekarstwo, co na zdrowie nie wyjdzie
- Podczas ogłoszenia decyzji sędzina powiedziała, że przyznaje opiekę nad dzieckiem Kaśce, ponieważ to pomoże jej wyjść z choroby - wspomina Krzysztof Kowal. A ponieważ ja pracuję 8 godzin dziennie, nie mógłbym się w tym czasie zajmować synem. W jednej chwili stracił dziecko, choć jego ojcostwo nigdy nie było podważane, mały nosi jego nazwisko.
– Dziecku takie bycie lekarstwem na zdrowie nie wyjdzie – wzdycha Krzysztof Kowal.– Boję się o syna, boję się, że coś się stanie. Sąd wyrządził Łukaszkowi ogromną krzywdę.
– Dla mnie postanowienie sądu jest szokujące – mówi Zbigniew Krychowski z wrocławskiego oddziału Stowarzyszenia Obrony Praw Ojca.
– Przecież tu jest zagrożone życie dziecka!
Krzysztof Kowal opowiada o sytuacji, gdy na przedramieniu synka zobaczył ślad po ugryzieniu. Mały powiedział, że zrobiła mu to mama. Gdy pan Krzysztof zapytał ją o to, ta odrzekła, że dziecko ją ugryzło, więc ona zrobiła to samo. Kurator ma nadzorować sposób wychowywania dziecka.
– Ale kurator przecież nie będzie tam non stop – martwi się ojciec Łukaszka. Tym bardziej, że sąd nakazał kuratorowi składać sprawozdania raz w miesiącu.
Bezapelacyjnie stracił syna
Kiedyś Krzysztof i Katarzyna byli kochającą się parą. Chcieli się pobrać. Do tego nie doszło, bo skutecznie to uniemożliwiała matka dziewczyny. Nawet gdy urodził się Łukaszek, rodzina nie zamieszkała razem.
– Matka Kaśki na to nie pozwalała. Wolałem więc tylko odwiedzać ich. Gdy Łukaszek zasypiał, to ja wychodziłem – opowiada Krzysztof Kowal. Jak mówi ciągle jeszcze coś do matki swojego dziecka czuje. Chciałby stworzyć prawdziwą rodzinę. Ale to niemożliwe. Z Katarzyną K. ani z jej matką nie sposób się skontaktować. Telefon jest odłączony, domofon głuchy.
– Kobiety są faworyzowane w sądzie – twierdzi Zbigniew Krychowski ze Stowarzyszenia Obrony Praw Ojca. Jak świdnicki sąd mógł powierzyć władzę chorej matce? Na to pytanie rzecznik sądu nie chciał odpowiedzieć, nie chciał też komentować powodów tej decyzji.
– W tej sprawie może się wypowiedzieć tylko sąd, który to postanowienie wydał – mówi sędzia Białek. – Pisemne uzasadnienie tej decyzji jest właśnie przygotowywane. Postanowienie sądu jest prawomocne, nie przysługuje od niego odwołanie, ani kasacja. Mimo to Krzysztof Kowal zapowiada, że nie przestanie walczyć o synka.
– Pójdę nawet do Strasburga – odgraża się.
A jutro w samotności będzie obchodził Dzień Ojca.
Sąd powierza władzę rodzicielską jednemu z rodziców Według kodeksu rodzinnego, jeżeli władza rodzicielska przysługuje rodzicom nie pozostającym w związku małżeńskim, sąd może powierzyć jej wykonywanie jednemu z nich, ograniczając władzę rodzicielską drugiego do określonych obowiązków i uprawnień w stosunku do dziecka (art. 107, paragraf 1). Wydając postanowienie sąd bierze pod uwagę wiek dziecka, jego przywiązanie do jednego z rodziców, warunki materialne. Przede wszystkim powinno się liczyć dobro dziecka.
Walczą o prawa ojców Mężczyznom walczącym o swoje dzieci pomocą służy Stowarzyszenie Obrony Praw Ojca. W każdy poniedziałek w godz. 16.00-19.00 członkowie stowarzyszenia dyżurują we Wrocławiu przy ul. Kuźniczej 11/13 (II piętro, sala 21).
Karolina Osińska