ŚwiatPrasa USA o moskiewskich obchodach

Prasa USA o moskiewskich obchodach

W relacjach z obchodów 60. rocznicy
zwycięstwa nad Niemcami nazistowskimi prasa w USA podkreśla, że
prezydent Putin nie wspomniał w przemówieniu o zniewoleniu Europy
Wschodniej przez ZSRR po II wojnie światowej.

09.05.2005 | aktual.: 09.05.2005 18:15

Putin nie wyraził skruchy za sowieckie panowanie nad Europą Środkową i Wschodnią po zakończeniu wojny, wbrew nadziejom niektórych przywódców krajów tego regionu. Zamiast tego powiedział, że dziedzictwo wojny ukazało konieczność jedności z Rosją przeciw nowym zagrożeniom - pisze w korespondencji z Moskwy "New York Times".

Zdaniem nowojorskiego dziennika, obchody były sukcesem politycznym Rosji.

"Pomimo niepokojów o demokrację w Rosji, Putinowi udało się zebrać na uroczystościach największe od lat zgromadzenie światowych przywódców, co było częścią starań Kremla, aby odtworzyć świadomość, jak wielka i potężna jest Rosja" - czytamy w gazecie.

Media zwracają uwagę, że Putin i goszczący na obchodach prezydent Bush starali się publicznie demonstrować przyjaźń i wzajemną serdeczność, niezmąconą jakoby najnowszymi sporami między USA a Rosją na tle oceny dziedzictwa wojny i imperialnej przeszłości ZSRR.

Bush i jego współpracownicy wezwali Rosję do potępienia paktu Ribbentrop-Mołotow, który przyniósł okupację Bałtów, a prezydent przed przyjazdem do Moskwy demonstracyjnie odwiedził Łotwę. Kreml skrytykował tę wizytę i stanowczo odmówił pokajania się za zbrodnie ZSRR.

Bush jednak - jak zaznaczyły "New York Times" i "Washington Post" - w Moskwie w ogóle nie przemawiał i powstrzymał się od jakiejkolwiek publicznej krytyki Rosji, a na wspólnych spotkaniach z Putinem obaj zachowywali się jak starzy przyjaciele.

"Manifestacja przyjaźni miała najwyraźniej pokazać, że niedawne spięcie wokół sowieckiego dziedzictwa II wojny światowej nie zepsuje stosunków (rosyjsko-amerykańskich)" - pisze w korespondencji z Moskwy "Washington Post".

Doradca Białego Domu Dan Bartlett powiedział w telewizji CNN, że Bush nie czuł żadnego dyskomfortu, pokazując się z rosyjskim prezydentem na tle rekwizytów z epoki ZSRR, jak sztandary z sierpem i młotem.

W relacji z Moskwy jeszcze sprzed poniedziałkowych obchodów "New York Times" zastanawiał się m.in., czy Bush nie ukaże się na uroczystości obok generała Jaruzelskiego.

Zapytany o to zastrzegający sobie anonimowość przedstawiciel administracji odpowiedział: "Jaruzelski pochodzi z polskiej szlachty i jest zbyt uprzejmy, aby przepychać się łokciami do prezydenta".

Telewizja amerykańska informuje o moskiewskich uroczystościach skąpo i relacje z nich giną w natłoku wiadomości z Iraku i sensacyjnych doniesień o wypadkach i morderstwach z kraju.

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)