ŚwiatPrasa o karykaturach Mahometa

Prasa o karykaturach Mahometa

Ostra reakcja świata muzułmańskiego na
karykatury Mahometa zamieszczone początkowo w duńskim dzienniku, a
następnie reprodukowane w innych mediach, nie powinna budzić
zdziwienia, ponieważ ilustruje kulturową przepaść między Zachodem
a światem islamskim - twierdzi brytyjska prasa.

03.02.2006 | aktual.: 03.02.2006 10:47

"W ostatnich 20 latach kulturowa przepaść pogłębiła się" - pisze "The Times" w redakcyjnym komentarzu, przypominając wcześniejsze oburzenie muzułmanów spowodowane opublikowaniem "Szatańskich wersetów" Salmana Rushdiego.

"Wielu ludzi w Europie niczego sobie nie robi z kpin z największych świętości religii chrześcijańskiej, często wulgarnych i pozbawionych wszelkiego smaku, tymczasem w świecie muzułmańskim społeczne rozczarowanie świeckimi systemami rządów stało się inspiracją do odrodzenia islamu, również w jego skrajnym wydaniu" - pisze "The Times".

Gazeta zastrzega, że muzułmanie mają prawo do protestu, a nawet bojkotu publikacji, która obraziła ich uczucia religijne, ale nieporozumieniem jest obwinianie rządu za redakcyjne decyzje wolnej prasy, zaś bojkot produktów kraju, w którym opublikowano rysunki - nie mówiąc już o groźbach w stosunku do jego obywateli - jest formą wymuszania cenzury groźbą przemocy.

"The Independent" sądzi, że argument, w myśl którego wolna prasa ma swoje prawa, jest gładki i poręczny, ale wyjaśnia niewiele. Powodem jest to, iż najtrudniejsze decyzje redakcyjne nie są decyzjami pomiędzy tym co słuszne, a tym co niesłuszne, lecz wyborem pomiędzy ścierającymi się różnymi racjami.

"Istnieje prawo do posługiwania się piórem bez ograniczeń, ale istnieje też prawo, by ludzie żyjący w pluralistycznym społeczeństwie nie musieli się czuć wyalienowani, zagrożeni i wyszydzani, tak jak wielu muzułmanów czuje się obecnie. Absolutyzowanie jednego prawa (wolności słowa) ponad wszystkie inne jest oznaką fanatyzmu" - twierdzi "The Independent".

"The Guardian" zauważa, że ograniczenia w publikacjach wynikające z dobrego smaku, normy prawnej, obyczajowych konwenansów i trzeźwego osądu nie powinny być lekceważone.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)