ŚwiatPrasa niemiecka: długo był spokój z J.Kaczyńskim

Prasa niemiecka: długo był spokój z J.Kaczyńskim

O niebezpiecznej wolcie Jarosława Kaczyńskiego pisze niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung", komentując debatę w Sejmie nad Traktatem Lizbońskim. "Długo był spokój z Jarosławem Kaczyńskim, przegranym polskich wyborów parlamentarnych" - pisze dziennik.

Prasa niemiecka: długo był spokój z J.Kaczyńskim
Źródło zdjęć: © PAP

14.03.2008 | aktual.: 14.03.2008 16:01

"Jednak teraz przywódca opozycji powraca i prezentuje polityczną dialektykę, która ociera się o rozdwojenie jaźni" - pisze dziennik i wyjaśnia, że były polski premier chce zablokować ratyfikację Traktatu Lizbońskiego, który kiedyś sam wynegocjował.

"W ten sposób chce on doprowadzić do upadku proeuropejskiego rządu Donalda Tuska. Jednak najpierw stawia w trudnej sytuacji swojego brata bliźniaka, polskiego prezydenta, który dotąd chwalił traktat" - pisze autor komentarza.

Jak dodaje "Sueddeutsche Zeitung", "wolta Kaczyńskiego" jest niebezpieczna, bo gdy w polskim parlamencie zabraknie wymaganej do ratyfikacji większości dwóch trzecich głosów, traktat nie wejdzie w życie w żadnym państwie Unii; muszą go bowiem przyjąć wszyscy członkowie.

"Jednak wiele przemawia za tym, że większość się znajdzie. Już dawno polskie społeczeństwo zauważyło, że Unia przynosi państwu dużo korzyści. Poparcie dla UE wynosi ok. 80%" - pisze gazeta.

"Kaczyński nie zaryzykuje tego, że w razie porażki traktatu ostanie uznany za głównego winowajcę. Bo wówczas Polska, największy beneficjent netto w UE, będzie także największym pokonanym" - ocenia "Sueddeutsche Zeitung".

Jarosława Kaczyńskiego krytykuje także dziennik "Der Tagesspiegel". "Jarosław Kaczyński powrócił. I wcale się nie zmienił. Na scenie politycznej nadal jest blokującym" - pisze gazeta. I dodaje, że zmiana stanowiska PiS w sprawie Traktatu Lizbońskiego, który prezentowano jako sukces prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jest "zadziwiająca".

"Krytycy przypuszczają jednak, że J. Kaczyński kieruje się własną korzyścią. Po klęsce wyborczej jesienią 2007 roku nie jest już w swojej partii uważany za niepokonanego. Najwyraźniej poprzez ten zaskakujący manewr polityczny chce zewrzeć szeregi swoich tradycyjnie eurosceptycznych zwolenników. Powodzenie tego planu jest jednak wątpliwe. Nawet konserwatywni komentatorzy w Polsce są przekonani, że Kaczyński ryzykuje resztki swej wiarygodności" - ocenia "Tagesspiegel". (mj)

Anna Widzyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)