Prasa krytykuje Blaira za niepełne przeprosiny za Irak
Brytyjska prasa krytykuje premiera Tony'ego Blaira za "niepełne" przeprosiny za wojnę w Iraku. Komentatorzy podkreślają, że jego wtorkowe przemówienie podczas dorocznego zjazdu rządzącej Partii Pracy w Brighton zostało w ostatniej chwili zmienione, tak by przeprosiny miały mniej zobowiązujący charakter.
29.09.2004 | aktual.: 29.09.2004 10:51
Środkowe dzienniki podkreślają, że premier przeprosił tylko za błędne informacje wywiadu w sprawie Iraku, natomiast nie wyraził żalu, że wciągnął kraj do wojny, opierając się na nieprawdziwych przesłankach.
Chociaż premier uderzył w swój najbardziej pojednawczy ton w sprawie Iraku, jego słowa nie zadowoliły krytyków, którzy żądają przeprosin za wojnę. Jeden z jego współpracowników przyznał wczoraj, że premier uważa, iż nie musi przepraszać. Żałuje, że dane wywiadu okazały się być błędne, ale to nie jego wina. Wierzy, że postąpił właściwie. Nie jest skruszony - pisze "The Independent".
Były minister spraw zagranicznych Robin Cook, znany przeciwnik wojny w Iraku, pisze na łamach tego dziennika, że przemówienie Blaira dotknęło właściwych punktów, ale zupełnie nie rozwiązało kluczowej sprawy Iraku. Nic nie dało nam pewności, że jeśli ktoś znów poprosi Blaira o udział w wojennej awanturze, odpowie nie - ocenił.
Nie było pełnych przeprosin, zastosował prawniczy język (...). Kluczowy był raczej ton premiera, nie słowa. Szukał u słuchaczy współczucia. Widzieli, jak walczy z dylematem Iraku, było ciężko, rozpaczliwie próbował znaleźć wyjście - pisze "The Guardian".
Tony Blair to nasz Harry Potter, walczący z siłami zła - komentuje złośliwie "The Daily Telegraph", oceniając jednak, że w sumie premier pomyślnie przeszedł kolejną próbę ognia.
W opinii komentatora "The Times", przemówienie bardzo niewiele zmieniło. "Jego mowa nie zmieni raczej poglądów zbyt wielu osób ani nie przysporzy głosów. Tak naprawdę liczy się to, co dzieje się w samym Iraku - jaki będzie tam poziom bezpieczeństwa i czy odbędą się wybory. Blair jest prężnym politykiem, który potrafi poradzić sobie ze zjazdem laburzystów. Jego problemy jednak wcale się nie kończą" - podsumowuje dziennik.
Anna Gumułka