Prasa europejska o wyborach na Ukrainie
Komentując drugą turę
ukraińskich wyborów, poniedziałkowa prasa brytyjska akcentuje, że
dla Ukraińców oznaczały wybór między Zachodem a Rosją. Media
niemieckie i francuskie zwracają uwagę na nieprawidłowości
wyborcze, a prasa włoska sygnalizuje możliwość zamieszek, a nawet
wojny domowej.
22.11.2004 | aktual.: 22.11.2004 11:51
"The Independent" podkreśla, że choć sondaże pokazały, iż prozachodni kandydat Wiktor Juszczenko ma przewagę nad popieranym przez Moskwę premierem Wiktorem Janukowyczem, to w poniedziałek rano wciąż wynik wyborów jest niejasny. A ich rezultat - zaznacza dziennik - zdecyduje, czy Ukraina będzie szukać członkostwa w UE, czy wpisze się na dobre w polityczną orbitę Moskwy.
Zwolennicy ukraińskiej opozycji - podkreśla "The Times" - mieli nadzieję na powtórkę z gruzińskiej "rewolucji róż", która doprowadziła do ustąpienia Eduarda Szewardnadze.
Niemieckie media wskazują na liczne nieprawidłowości zaobserwowane podczas przebiegu głosowania.
Im bardziej władze obawiać się będą niekorzystnego wyniku, tym dłużej może trwać obliczanie głosów - powiedziała korespondentka ARD Britta Hilpert. ARD podała, że obie strony oskarżają się o wyborcze fałszerstwa. Wynik wyborów zdecyduje nie tylko o przyszłości Ukrainy, będzie ważny dla całej Europy - podkreśliła Hilpert.
"Sueddeutsche Zeitung" pisze: "Przemoc i manipulacje na korzyść szefa rządu rzucają cień na drugą turę wyborów". Korespondent gazety podkreśla, że przede wszystkim na wschodniej Ukrainie dochodziło do masowych ograniczeń w pracy niezależnych obserwatorów oraz do manipulacji.
Również francuskie dzienniki poranne podkreślają w poniedziałek, że podczas drugiej tury wyborów prezydenckich na Ukrainie doszło do wielu "nieprawidłowości".
"Liberation" pisze, że dochodziło do nich głównie na zachodzie kraju, gdzie Juszczenko jest bardziej popularny. Dziennik podkreśla, że nie wiadomo, jak długo trzeba będzie czekać na ostateczne wyniki głosowania. Wyniki pierwszej tury i wygraną Juszczenki niewielką większością głosów ogłoszono dopiero 10 dni po głosowaniu 31 października.
Największe włoskie gazety piszą, że Ukraina, gdzie trwa nerwowe oczekiwanie na wynik wyborów prezydenckich, może stać się widownią zamieszek, a nawet wojny domowej.
Gazety zwracają uwagę na determinację kandydata opozycji na prezydenta Wiktora Juszczenki, który zapowiadał mobilizację sił w razie zwycięstwa premiera Wiktora Janukowycza.
Według "Corriere della Sera", na Ukrainie może powtórzyć się scenariusz z Serbii lub Gruzji, gdzie tłum zmusił władze do uznania wyniku głosowania.
Powołując się na nieoficjalne informacje, gazeta pisze także o nawiązaniu kontaktów między kandydatem opozycji a prezydentem Leonidem Kuczmą i próbach przekonania szefa państwa, by porzucił swego faworyta Janukowycza, unikając w ten sposób wojny domowej.
Gazeta zwraca uwagę, że zarówno kampania przed wyborami, jak i ich przebieg, były dalekie od regularności oraz zasad demokracji, a opozycja poinformowała o licznych przypadkach złamania prawa.
Rosyjski dziennik "Izwiestija" nie wyklucza, że "o losie wyborów mogą zadecydować demonstranci".
Na taką ewentualność wskazuje też bułgarski dziennik "Dnewnik". Na napiętą sytuację na Ukrainie zwracają uwagę także inne media bułgarskie. Dziennik "Monitor" pisze, że Rosja jest zdecydowana nie dopuścić do zmiany polityki ukraińskiej.
Monika Kielesińska, Jacek Lepiarz, Michał Kot, Sylwia Wysocka