Prąd droższy o 140 milionów złotych. Prezydent Bydgoszczy podejmuje drastyczny krok i pisze do Sasina
Ogromne podwyżki cen prądu spowodowały, że samorządowcom coraz trudniej spiąć lokalne budżety. W Bydgoszczy stawka zaproponowana przez spółkę Enea okazała się tak duża, że prezydent miasta Rafał Bruski zdecydował się unieważnić przetarg na zakup energii i rozpisać nowy. Zwrócił się też z prośbą do ministra aktywów państwowych Jacka Sasina.
O podjęciu tak radykalnego korku prezydent Bruski poinformował w mediach społecznościowych. "Wspólnie z Bydgoską Grupą Zakupową podjęliśmy decyzję o unieważnieniu przetargu na zakup prądu. Podwyżka cen to kolejny cios w polskie samorządy. Naszą grupę tworzą 24 podmioty, w tym 11 samorządów. Jedyna oferta w przetargu złożona przez Enea S.A. była około pięciokrotnie większa niż dotychczasowa cena" - napisał na Facebooku.
Według włodarza Bydgoszczy, gdyby miasto zgodziło się na zaproponowaną stawkę, miejski rachunek za prąd w przyszłym roku wzrósłby aż o 140 milionów złotych.
Aby go pokryć, w mieście musiałyby zostać wprowadzone drastyczne cięcia we wszystkich obszarach, do których prawidłowego funkcjonowania potrzebna jest energia elektryczna. Bruski napisał, że w Bydgoszczy prawdopodobnie zmniejszyłaby się liczba połączeń tramwajowych, byłoby mniej oświetlonych ulic, a działalność budynków miejskich, w tym szkół, w godzinach popołudniowych byłaby mocno ograniczona.
Nowy przetarg na zakup prądu w okresie od stycznia do czerwca przyszłego roku ma zostać ogłoszony w najbliższych dniach.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Ceny prądu uderzają w samorządy. Prezydent Bydgoszczy pisze do Sasina
Bruski zwrócił się w tej sprawie z pismem do ministra aktywów państwowych. Prezydent Bydgoszczy chce, by Sasin objął "osobistym nadzorem" oferty, które zostaną złożone w ogłoszonym wkrótce przetargu.
Według niego, wcześniejsza oferta "znacznie przewyższała ceny prądu na giełdzie towarowej", a ponadto została złożona tylko przez jedną spółkę.
W przesłanym do ministra piśmie Bruski pyta m.in., dlaczego do przetargu ogłoszonego przez miasto Bydgoszcz nie stanęły inne państwowe spółki. "Sytuacja ta skłania do podejrzeń o istnieniu nieformalnego porozumienia dotyczącego podzielenia rynku między kontrolowanymi przez państwo producentami i spółkami obrotu energii elektrycznej" - zastanawia się Bruski.
Samorządowiec chce też wiedzieć, "dlaczego złożona oferta tak istotnie odbiega od cen rynkowych wynikających z notowań na giełdzie". "Czy pan minister przewiduje pilne wprowadzenie przez rząd RP instrumentów finansowych chroniących polskie samorządy przed skutkami tak drastycznego wzrostu cen energii elektrycznej?" - pyta Sasina prezydent Bydgoszczy.
Zobacz też: rozrzutna pomoc państwa. "Na pomyśle rządu ciąży skaza"
Przeczytaj też:
Źródło: facebook.com/rafal.bruski