Pracownik stacji sfingował napad na siebie
Pracownik stacji gazowej w podwarszawskiej
Wesołej, który upozorował napad na siebie, by spłacić dług, został zatrzymany przez policję. Grozi mu
do dziesięciu lat więzienia.
12.06.2006 16:15
W nocy z niedzieli na poniedziałek policjanci z Wesołej otrzymali zgłoszenie o napadzie na stację gazową. Z relacji dzwoniącego pracownika, Andrzeja Z., wynikało, że sprawcy podjechali bordowym polonezem. Było ich trzech, byli zamaskowani. Grozili mu bronią i związali go - powiedziała Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Jak poinformowała, 32-letni mężczyzna utrzymywał, że napastnicy zabrali z kasetki ok. 4 tys. złotych i uciekli. On sam - jak podkreślał - gdy tylko się uwolnił, zadzwonił na policję z telefonu komórkowego klienta, który właśnie podjechał zatankować paliwo.
Funkcjonariusze zebrali ślady i przesłuchali napadniętego. Już jego pierwsze relacje były niespójne - powiedziała Kędzierzawska.
W końcu mężczyzna przyznał, że jest bardzo zadłużony i potrzebował szybko pieniędzy. Dlatego razem z kolegą Jackiem Cz. sfingował napad. Obu postawiono zarzuty kradzieży z włamaniem.