PolskaPracownik lotniska zastrzelił się ze służbowego pistoletu

Pracownik lotniska zastrzelił się ze służbowego pistoletu

Do tragedii doszło w środę w Porcie Lotniczym im. Władysława Reymonta w Łodzi.O godz. 7 pracownicy lotniska znaleźli ciało swojego kolegi, 39-letniego Radosława G., który popełnił samobójstwo ze służbowego pistoletu glock. Strzelił sobie w skroń. Zginął natychmiast. Okoliczności tragedii wyjaśniają policjanci pod nadzorem prokuratur Łódź-Polesie.

24.12.2009 | aktual.: 28.12.2009 10:10

- Jesteśmy w szoku. Nikt nie spodziewał się takiej tragedii. I to tuż przed świętami - przyznaje Katarzyna Dobrowolska, rzecznik portu lotniczego. - Pan Radosław był zawsze uśmiechnięty i powszechnie lubiany. Od trzech lat pracował w służbie ochrony lotniska. Był dobrym i cenionym pracownikiem. Do jego pracy nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń. Dlatego nie wiemy, dlaczego targnął się na swe życie. Na pewno nie z powodów służbowych.

Radosław G. służbę objął we wtorek o godz. 19 i miał pracować przez całą noc do godz. 7. Założył zielony uniform służbowy, zabrał broń i wyruszył na obchód lotniska. Kontrolował zarówno ogrodzony teren lotniska, jak i budynki techniczne. Razem z nim dyżur tej nocy pełniło siedmiu pracowników. Patrolowali różne rejony lotniska, dlatego nie mieli ze sobą kontaktu.

Nie wiadomo, w jakich okolicznościach 39-letni mężczyzna strzelił sobie w głowę. Stało się to najpewniej między godz. 5 a 6. Jego ciało znaleziono na płycie manewrowej lotniska, między schodami-podestami dla samolotów. Obok zwłok leżał pistolet służbowy, który zabezpieczono do ekspertyzy.

- Na miejsce tragedii przyjechała ekipa dochodzeniowo-śledcza III komisariatu, która zabezpieczyła ślady i przesłuchała świadków - powiedział nam Radosław Gwis z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Dla dobra sprawy nie mogę powiedzieć, co wynika z wypowiedzi świadków.

Radosław G. mieszkał w Łodzi z żoną, która po niego często przyjeżdżała po nocnej służbie. Tak też było w środę. Na wieść o śmierci męża, kobieta doznała wstrząsu i została oddana pod opiekę policyjnego psychologa.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)