Pracownicy kina przerwali seans, żeby móc wcześniej posprzątać salę? Widz chce zwrotu pieniędzy
Z opisu zamieszczonego w sieci przez jednego z widzów wynika, że na sali siedziało tylko kilka osób. Jedna z nich wprost zapytała pracownika, dlaczego film został przerwany. Na to pytanie padła odpowiedź: "Chciał pan napisy oglądać?". Zdenerwowany mężczyzna podszedł do kierownika zmiany i zażądał zwrotu pieniędzy za zakupione bilety. "Zaoszczędziła dosłownie kilka minut, żeby potem spędzić ze mną kwadrans na szukaniu kwitów, kserowaniu tego, potwierdzeniach itd" - relacjonuje widz.
"Co do napisów to zawsze oglądam creditsy. Lubię wiedzieć w jakich miastach były kręcone sceny. Jakie studia odpowiadały za CGI. Czy aktorzy byli prawdziwi czy sztucznie stworzeni bo to widać po obsadzie. Czasami tytuł kawałka który mi się spodobał sobie zobaczę i przede wszystkim posłucham muzyki. Jest chwila na refleksje i można się zbierać" - wyjaśnia mężczyzna. Opis całej sytuacji przeczytacie tutaj
Multikino relacjonuje to trochę inaczej: "Po zweryfikowaniu sprawy, faktycznie w czasie napisów końcowych jednego z seansów ‘Wonder Woman’ w Multikinie Katowice, w wyniku błędu pracownika wyłączony został dźwięk. Natomiast obraz nie został wyłączony i napisy były emitowane w poprawny sposób. Była to sytuacja jednorazowa, która została wyjaśniona z pracownikiem odpowiedzialnym za pomyłkę. Napisy końcowe stanowią integralną część filmu, nasz personel zdaje sobie z tego sprawę, co więcej sam informuje klientów, gdy emitujemy filmy, w których podczas napisów lub po ich zakończeniu występują dodatkowe sceny" - napisali nam w mailu przedstawiciele Multikina.
źródło: Wykop.pl