Pracownicy fundacji wyłudzali pieniądze
Siedmiu byłych pracowników łódzkiej Fundacji
Inkubator, podejrzewanych o wyłudzanie dotacji na szkodę Polskiej
Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) zatrzymali
funkcjonariusze ABW.
Według śledczych suma wyłudzonych dotacji może przekraczać 1,1 mln zł.
Wśród zatrzymanych są konsultanci Fundacji z pięciu punktów konsultacyjno-doradczych z Łowicza, Głowna, Łasku, Zduńskiej Woli i Radomska. Trwają ich przesłuchania - poinformował PAP prok. Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Przedstawione im zarzuty dotyczą wyłudzenia dotacji, poświadczenia nieprawdy i posługiwania się podrobionymi dokumentami. Według prokuratury, kwoty wyłudzeń w stosunku do poszczególnych osób są różne i sięgają 60 tys. zł. - Z ustaleń śledztwa wynika, że w sumie mogło dojść do wyłudzenia dotacji na kwotę ponad 1,1 mln zł - zaznaczył Kopania.
Śledztwo wszczęto po doniesieniu Urzędu Kontroli Skarbowej. Sprawa dotyczy działalności łódzkiej Fundacji Inkubator w latach 2001-2003 i wyłudzenia dotacji na sfinansowanie części kosztów świadczenia bezpłatnych usług informacyjno-doradczych dla małych i średnich przedsiębiorstw, a także dla osób podejmujących działalność gospodarczą.
Usługi prowadzone były w punktach konsultacyjno - doradczych, a środki na ich realizację w 75% pochodziły z dotacji PARP, Komitetu Badań Naukowych i celowych funduszy Unii Europejskiej. W 25 proc. usługi miały być finansowane ze środków Inkubatora.
Jak ustalono, w wyniku nierzetelneego dokumentowania prowadzonych szkoleń pracownicy Fundacji doprowadzali do zawyżania ich kosztów, a tym samym do wyłudzania nienależnych dotacji.
"Podawano nieprawdziwe dane w dokumentach potwierdzających wykonanie usługi, m.in. zawyżano liczbę godzin realizacji usługi. Ustalono również, że w części przypadków osoby, które rzekomo miały korzystać z tych usług, faktycznie w ogóle z nich nie korzystały" - wyjaśnił Kopania.
Według prokuratury, zdarzało się także, że formularze świadczące o wykonaniu usługi dostawali do wypełnienia bezrobotni podczas grupowych szkoleń; wypełniali je także uczniowie szkół ponadpodstawowych, którzy podpisywali formularze.
Po przesłuchaniu podejrzanych prokuratura zdecyduje jakie środki zapobiegawcze zastosować. Grożą im kary do 8 lat pozbawienia wolności.
Zdaniem śledczych sprawa jest rozwojowa i możliwe są kolejne zatrzymania.