Trwa ładowanie...
d22kabb
22-06-2006 09:20

Prace społeczne karą za fałszywy alarm pożarowy

Na 40 godzin prac społecznych skazał białostocki sąd 19-latka za fałszywy alarm pożarowy. Mężczyzna zawiadomił strażaków z telefonu komórkowego, że pali się dom w PGR Waliły (Podlaskie). Na miejsce pojechały jednostki straży, policja i pogotowie. Pożaru ani żadnego innego zagrożenia nie było.

d22kabb
d22kabb

O wyroku poinformował rzecznik prasowy podlaskich strażaków Marcin Janowski. Alarm miał miejsce pod koniec października ubiegłego roku. Sprawą zajęła się policja, która po numerze telefonu zarejestrowanym na strażackim stanowisku kierowania dotarła do autora "żartu".

Janowski powiedział, że strażacy rozróżniają trzy rodzaje fałszywych alarmów. Pierwszy, to reakcje sygnalizacji alarmowej np. na dym, w sytuacji gdy pożaru faktycznie nie ma. Drugie, to alarmy "w dobrej wierze", kiedy zawiadamiający przypuszcza, że ma miejsce pożar, a w istocie miejsce ma zdarzenie, z którym można sobie poradzić bez pomocy strażaków. Fałszywe alarmy w sytuacji, gdy nie ma pożaru, a chodzi jedynie o głupi żart, nazywają złośliwymi.

W 2005 roku strażacy w województwie podlaskim wyjeżdżali do fałszywych alarmów 195 razy,áz czego 46 przypadków były to złośliwe działania. W tym roku fałszywych alarmów było sto (24 to złośliwe działania).

Janowski poinformował, że do sądu trafił właśnie akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie, który dla żartu zadzwonił do dyżurnego straży, informując o pożarze domu. Gdy strażacy przybyli na miejsce, okazało się, że autor alarmu jest w domu w stanie nietrzeźwym.

Janowski powiedział, że w takich przypadkach to nie koszty wyjazdu do fałszywego alarmu (to przeważnie ok. kilkuset złotych) są najważniejsze, ale fakt, że jednostki ratowniczo- gaśnicze wysłane do takiego zdarzenia w tym samym czasie mogą być potrzebne przy prawdziwym zagrożeniu.

d22kabb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d22kabb
Więcej tematów