PolskaPraca z pośredniaka, ale na czarno...

Praca z pośredniaka, ale na czarno...



Łódzkie urzędy pracy oferują bezrobotnym pracę na czarno! Osoby, które skorzystały z tablic ofert w PUP-ach, trafiają na pracodawców odmawiających podpisania umowy o pracę i – wypłaty wynagrodzenia zwodzonym tygodniami ludziom.

Praca z pośredniaka, ale na czarno...

05.01.2005 | aktual.: 05.01.2005 08:42

Trefne okazują się często oferty zatrudnienia w zawodach, w których, jakby się mogło zdawać, pracy w Łodzi nie brakuje: szwaczka czy piekarz...

– Miesiąc pracowałam, bo jak człowiek ma nóż na gardle, to myśli, że może w końcu coś z tego będzie – mówi pragnąca zachować anonimowość kobieta, z którą właściciel szwalni ani myślał podpisać umowy, choć do roboty zwerbował ją przez urząd pracy.

– Ostatnio wziąłem sześć ofert i trzy z nich to była praca na czarno – opowiada inny bezrobotny.

– Tak samo praca w piekarni, gdzie trafił mój brat – dodaje Marzena Jabłońska, której brat, po bezskutecznych poszukiwaniach godziwej i uczciwej pracy za pośrednictwem urzędu pojechał za granicę szukać szczęścia. – Po dwóch tygodniach zrezygnował, ale nie mógł wyegzekwować zapłaty za przepracowane dni. I to była oferta z pośredniaka! Jak mówi Iwona Olczak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy nr 2 w Łodzi, rola urzędu polega tylko na przekazywaniu bezrobotnym otrzymanych ofert pracy. Nikt nie sprawdza ich wiarygodności.

– Nie jesteśmy w stanie analizować poczynań wszystkich pracodawców – tłumaczy dyrektor Iwona Olczak. – Sygnały o nieprawidłowościach przekazujemy Oddziałowi Kontroli Legalności Zatrudnienia w Urzędzie Wojewódzkim.

– Niestety, nie można być pewnym, że jeśli oferta pracy pochodzi z urzędu, to warunki pracy będą uzgodnione, umowa podpisana, składki na ZUS odprowadzane... – mówi Tomasz Żardzin z Oddziału Kontroli Legalności Zatrudnienia.

Oddział odkrył w zeszłym roku w województwie łódzkim ponad 130 bezrobotnych zatrudnionych bez żadnej umowy, z których wielu ofertę pracy znalazło w pośredniaku. Ilu było ich w rzeczywistości, Tomasz Żardzin nie jest w stanie stwierdzić.

Jak się ma nóż na gardle, pracuje się na czarno i nikt się o tym nie dowie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)