PolskaPraca w biurze Samoobrony za seks z dyrektorem

Praca w biurze Samoobrony za seks z dyrektorem

W biurze poselskim Samoobrony w Bielsku-Białej dziewczyny dostawały pracę dzięki dyrektorowi, który robił
im zdjęcia pornograficzne - czytamy w "Gazecie Wyborczej". Pracownik biura twierdzi też, że dostały pracę dzięki sypianiu z dyrektorem.

Pracę załatwiał Jan Mucha, dyrektor biura Piotra Smolany, posła Samoobrony. Smolana opowiada, że zatrudnił Muchę, bo kazał mu Janusz Maksymiuk. Zapukał do drzwi mojego mieszkania, pokazał przepustkę do Sejmu z emblematem Samoobrony i powołał się na znajomość z Maksymiukiem. Zadzwoniłem do Maksymiuka. Nie był zdziwiony - mówi "GW" Smolana.

Szybko się okazało, że Mucha był skazany za fałszowanie dokumentów i szantażowanie uczennicy szkoły średniej opublikowaniem jej nagich zdjęć w Internecie. Stanął też przed sądem oskarżony o produkowanie pornografii z udziałem nieletnich. Sprawa jest w apelacji.

Na kilku zdjęciach widać dziewczynę, która pracowała w biurze poselskim Smolany. Przyprowadził ją Jan Mucha. Smolana powiadomił policję, że były dyrektor jego biura produkował pornografię z udziałem nieletnich. Mucha miał też kazać zatrudnić Smolanie niejaką Lilianę Potocką - byłą handlarkę z bielskiego targu.

Pracownik biura Smolany: obie dziewczyny, i Potocka, i ta druga, dostały pracę dzięki sypianiu z Muchą. Potocka była w zażyłych stosunkach z posłem Samoobrony Andrzejem Grzesikiem, z Andrzejem Lepperem i wiceszefem partii Stanisławem Łyżwińskim - mówi "Gazecie Wyborczej". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)