Ppłk Czesław Skowroński: nasze śmigłowce pomagają Amerykanom ewakuować rannych

Nasze zadania polegające głównie na wykonywaniu zadań medawaku, to znaczy, że są to zadania polegające na ewakuacji rannych i na zadaniach kesawaku - tu rannych ewakuuje się bezpośrednio z pola walki - powiedział ppłk Czesław Skowroński, zastępcą dowódcy samodzielnej grupy powietrzno-szturmowej Wielonarodowej Dywizji w Iraku, gość radiowych "Sygnałów Dnia".

Sygnały Dnia:Jakim sprzętem dysponują polscy piloci w Iraku?

Czesław Skowroński:Nasi piloci jak Pan widzi dysponują 4 śmigłowcami Mi-8 i 6 śmigłowcami W3WA, produkcji polskiej.

Sygnały Dnia:Ilu pilotów znajduje się w Iraku?

Czesław Skowroński:Około czterdziestu. Wykonujemy loty właśnie na tych śmigłowcach.

Sygnały Dnia:Wytłumaczmy, jakiego typu są to loty tutaj. Polska nie prowadzi działań ofensywnych, czym się zajmujemy?

Czesław Skowroński:Z tego faktu wynikają przede wszystkim nasze zadania. Są to zadania polegające głównie na wykonywaniu zadań medawaku, to znaczy, że są to zadania polegające na ewakuacji rannych i na zadaniach kesawaku, tu rannych ewakuuje się bezpośrednio z pola walki. W tym pierwszym przypadku z baz szpitalnych do szpitali na przykład o innym statusie.

Sygnały Dnia:Polacy pomagali w ewakuacji medycznej Amerykanom wielokrotnie.

Czesław Skowroński:Naturalnie, ponieważ zadania medawaku i kasawaku wykonujemy na korzyść wszystkich wojsk będących w naszej strefie odpowiedzialności.

Sygnały Dnia:Znajdujemy sie na lądowisku w Obozie Babilon. Za nami amerykańskie śmigłowce, które nie jednokrotnie były zestrzelane. Polacy mieli na tyle szczęścia, że nic się nie stało.

Czesław Skowroński:Nic się nie stało. Nasza załoga nie ucierpiała jak dotąd, oby tak było dalej, natomiast myślę, że wynika to z dwóch aspektów naszych działań. Nie wykonujemy zadań typowo bojowych. Nasza misja jest misją stabilizacyjną, Amerykanie są w innej sytuacji. Poza tym wynika to również z rachunku prawdopodobieństwa, ponieważ skala ich zaangażowania, jeśli chodzi o liczbę śmigłowców jest nieporównywalnie większa niż nasza. Jest większa szansa, że to ich śmigłowiec zostanie ostrzelany.

Sygnały Dnia:Jakie było najtrudniejsze zadanie podczas tej trzeciej zmiany wojsk polskiego kontyngentu, w którym brali udział polscy piloci?

Czesław Skowroński:Myślę, że takich zadań było wiele, głównie właśnie z zadań kesawaku, kiedy nasi piloci, przy pomocy śmigłowców ratowniczych ratowali naszych rannych żołnierzy i niestety zabierali też ciała żołnierzy, którzy polegli. To te zadania najtrudniejsze, nie tylko ze względów pilotażowych, ale ze względów psychologicznych.

Sygnały Dnia:Na czym polega różnica pomiędzy lataniem w Iraku a lataniem w Polsce?

Czesław Skowroński:Czynnikiem determinującym są tutaj temperatury. Mają one wielki wpływ na sprawność sprzętu, jak i na sprawność ludzi. Wykonywane są loty na wysokościach koszących to jest do 20 metrów. Przy czym tutaj w Dolinie Mezopotamskiej daje sie zauważyć bardzo durzą ruchliwość ptaków i to jest spore zagrożenie w tej chwili. Mieliśmy już kilka przypadków, gdzie śmigłowce zderzyły się z ptakami. Na szczęście bez groźniejszych następstw.

Przeczytaj całą rozmowę.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)