Pożyczyli na pensje dla pracowników kopalni w Bochni
Ponad setka pracowników Kopalni Soli w
Bochni dopiero teraz otrzymała styczniowe pensje. Jak informuje
"Gazeta Krakowska", pracownicy dostali zaległe wynagrodzenia tylko
dlatego, że firmie udało się pożyczyć 250 tys. zł. Tymczasem państwowa dotacja dla kopalni utknęła w Sejmie.
20.03.2006 | aktual.: 20.03.2006 15:18
Przekazanie przedsiębiorstwu dotacji muszą akceptować posłowie. Opieszałość Sejmu sprawiła, że pracownicy kopalni od stycznia nie dostawali wypłat.
Poślizgi się zdarzały, jednak nigdy nie musieliśmy czekać tak długo - twierdzi przewodniczący kopalnianego Związku Zawodowego Górników w Polsce Lucjan Łysik.
Interwencje szefostwa kopalni i związków w stolicy nic nie dały. Zarządca komisaryczny kopalni chciał wypłacić ludziom pensje po zaciągnięciu kredytu - czytamy w gazecie.
W banku, który obsługuje nas od 45 lat, dobrze wiedzą, że pieniądze z Warszawy w końcu dostaniemy. I tak jednak odmówiono nam pożyczki - mówi Jerzy Freudenheim.
Kryzys - przynajmniej na jakiś czas - zażegnano dzięki Uzdrowisku Kopalni Soli w Bochni. Dopiero tam udało się pożyczyć 250 tys. zł na styczniowe pobory. Kiedy kopalnia dostanie pieniądze z Warszawy? Najwcześniej w kwietniu - pisze "Gazeta Krakowska".