Pozwy do poprawki
Prawie 50% pism procesowych podlega zwrotowi z powodu prostych uchybień formalnych - wynika z sondy "Gazety Prawnej".
30.03.2005 | aktual.: 30.03.2005 07:19
Od lat powtarzają się te same błędy: wnoszenie pozwu do niewłaściwego sądu, dobór niewłaściwych formularzy, brak adresu, nazwy ulicy, numeru domu. Korespondencja tygodniami krąży między sądowymi sekretariatami, Centralnym Biurem Adresowym a niewłaściwym adresatem. Gdyby nie to, wiele spraw kończyłoby się znacznie szybciej.
Według "GP", pozwy sprawiają wiele problemów. - Największy to przedstawienie sądowi, o co powodowi chodzi - zauważa Marcin Łochowski, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie. Składający pisma procesowe żalą się na rzeczywistość, informują o wydarzeniach, ale z tego trudno wywnioskować, o co wnoszą. Żądanie powinno być jasno określone - tak, aby po przeczytaniu sąd nie musiał się niczego domyślać.
Niemal powszechnie pisze się w pozwach: "wnoszę o przywrócenie posiadania". Ale tak ogólne żądanie może dotyczyć np. obowiązku oddania lokalu, wydania kluczy, udostępnienia pomieszczeń. Pytani przez "GP" sędziowie przyznają, że wielu osobom stwierdzenie: "wnoszę o to, żeby żona oddała mi klucze do mieszkania i umożliwiła korzystanie z telefonu" wydaje się mało poważne.
- Brak precyzyjnego żądania może spowodować, że sąd będzie prowadzić postępowanie w innym kierunku, niż ktoś sobie życzy - podkreśla Piotr Górecki, sędzia Sądu Okręgowego w Poznaniu.
Usunięcie braków formalnych w pismach procesowych, zwłaszcza gdy podano błędny adres lub skierowano pismo do niewłaściwego sądu, trwa w dużych miastach - jak Warszawa, Katowice, Gdańsk, Lublin - nawet do 2 miesięcy, w mniejszych - od 4 do 8 tygodni.
Sędzia Piotr Górecki ma nadzieję, że powołanie biur pomocy prawnej osobom najuboższym wpłynie na zminimalizowanie braków formalnych. Jeśli co drugie pismo ma takie wady, to można założyć, że ich likwidacja mogłaby przynajmniej o połowę skrócić kolejki przed sądowymi sekretariatami. To z kolei ograniczyłoby liczbę skarg na opieszałość sądów, a także koszty, ponieważ każda przewlekłość drogo kosztuje. (PAP)