Poznańskie gazowe eldorado?
W okolicach Poznania znajdują się duże złoża
gazu ziemnego. Aby dokładnie określić wielkość złóż, specjaliści
wywołają nawet trzęsienie ziemi - informuje "Głos Wielkopolski".
W połowie lutego na terenie kilku podpoznańskich gmin - między innymi Swarzędza, Kostrzyna, Kleszczewa, Pobiedzisk, Kórnika - pojawią się pracownicy krakowskiej Geofizyki. Na pola wyjadą olbrzymich rozmiarów samochody, zwane wibratorami. Ich poruszanie się wzbudzi fale sejsmiczne. Ziemia zatrzęsie się w promieni kilkudziesięciu metrów.
Kable i specjalne urządzenia zarejestrują fale sejsmiczne. Dzięki temu będziemy mogli określić wielkość złóż. Instalacje zostaną rozłożone na odcinku około trzystu kilometrów. Nasze prace nie będą jednak zagrażać zdrowiu mieszkańców - wyjaśnia Bogdan Bochenek, kierownik badań.
O tym, że w okolicach Poznania jest gaz, wiadomo od dawna. Na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego wieku wiercono między innymi w okolicach Pobiedzisk i Kostrzyna. Otwory zostały jednak zamknięte na wiele lat. Dwa lata temu oba miasta zostały odwiedzone przez przedstawicieli warszawskiej firmy Energia Zachód. Wówczas powrócił także temat wydobycia gazu w podpoznańskich gminach.
Cieszymy się, że sprawa nadal jest aktualna. Dla Polski to szansa na zróżnicowanie źródeł dostaw, a dla naszej gminy na rozwój i większe wpływy z podatków. Czekamy na potencjalnych inwestorów z otwartymi ramionami - mówi "Głosowi Wielkopolskiemu" Ireneusz Antkowiak, zastępca burmistrza Pobiedzisk. (PAP)