Poznań: równość i tolerancja czy profanacja Krzyży
Około 200 osób wzięło udział w "Marszu Równości" na poznańskim Placu Mickiewicza. Marsz jest zwieńczeniem trwających w Poznaniu Dni Równości i Tolerancji 2007. Manifestacji przyglądają się m. in. kombatanci Czerwca'56, którzy uważają, że rozpoczęcie marszu pod pomnikiem Poznańskiego Czerwca 1956 (Poznańskie Krzyże) będzie "profanacją tego miejsca".
17.11.2007 | aktual.: 17.11.2007 16:16
Z Placu Mickiewicza marsz przeszedł ul. Św. Marcina, alejami Karola Marcinkowskiego i zakończył się na Placu Wolności. Władze miasta wyraziły zgodę na przemarsz tą trasą.
Nie zamierzamy robić żadnej pikiety, chcemy tylko pilnować krzyży. Kiedy ci państwo pójdą w swoją stronę - my pójdziemy w swoją - powiedział Adam Kuź ze stowarzyszenia "Wolne Ulice".
Na transparentach niesionych przez demonstrantów widnieją m.in. hasła: "Stop dyskryminacji, nie wykluczeniu", "My też walczymy o prawa człowieka".
Marsz ochrania około 400 funkcjonariuszy policji. Policjantów będzie wystarczająco dużo, by zapewnić bezpieczeństwo. Nie będziemy stosować żadnych dodatkowych środków, zabezpieczenie imprezy odbywa się w standardowy sposób - powiedział rzecznik prasowy poznańskiej policji Zbigniew Paszkiewicz.
Organizatorzy marszu poinformowali, że jego przebiegowi przypatrują się też przedstawiciele Amnesty International z Berlina oraz dziennikarze m.in. z Francji i Szwecji.
Marsz Równości kończy odbywające się w Poznaniu IV Dni Równości i Tolerancji. Według organizatorów, ma być pochodem osób solidaryzujących się z prześladowanymi ze względu na płeć, orientację seksualną, pochodzenie etniczne, wyznanie, niepełnosprawność i biedę.