Poznał ją w sieci i zabił?
Kobiety, z którymi był związany 30-letni Arkadiusz B., oskarżony o zabójstwo narzeczonej poznanej za pomocą internetowego serwisu towarzyskiego, przesłuchał warszawski Sąd Okręgowy. Jedna z kobiet, zeznających jako świadkowie mówiła o oskarżonym: B. był bardzo inteligentny i błyskotliwy, zauroczył mnie; spotykałam się, bo nie potrafiłam mu odmówić.
20.02.2008 | aktual.: 20.02.2008 18:18
Prokuratura zarzuca B. (byłemu studentowi prawa), że zamordował Edytę W., którą poznał za pomocą internetowego portalu. Wcześniej miał doprowadzić ofiarę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości ponad 70 tys. zł. Do zabójstwa miało dojść z 10 na 11 listopada 2005 r. w Warszawie. Do tej pory nie udało się odnaleźć ciała kobiety.
Przed sądem zeznania złożyła m.in. Anna B., przyjaciółka oskarżonego, która razem z nim studiowała. Arkadiusz B. spotykał się z nią mimo związku z zaginioną Edytą W.
Cały czas prawił mi komplementy. Mówił, że ojciec ma firmę budowlaną, a matka jest lekarzem - mówiła Anna B.
I wierzyła pani w każde jego słowo? - dopytywał prokurator.
Wierzyłam, dlaczego miałam nie wierzyć - odpowiedziała Anna B.
Anna B. zaznaczyła, że w listopadzie 2005 roku sytuacja materialna oskarżonego poprawiła się. Dodała, że Arkadiusz B. prosił ja nawet o przechowanie "większej sumy pieniędzy".
Natomiast Ewa B. - była żona oskarżonego zastrzegła, że od rozwodu w 2001 roku nie utrzymywała z byłym mężem kontaktu. Dodała, że oskarżony był wobec niej szarmancki, ale jako mąż ją oszukiwał. W rozmowie z dziennikarzami dodała, że nie przypuszcza, żeby były mąż był zdolny do zbrodni.
Sąd wysłuchał również oskarżycieli posiłkowych - rodziców Edyty W. Córka mówiła, że z oskarżonym mają poważne plany, chcieli się pobrać w grudniu 2005 roku, pytałam córkę dlaczego tak szybko, przecież go w ogóle nie znała - mówiła matka zaginionej.
Proces ma być kontynuowany w przyszłym tygodniu.