Pożegnanie poległych saperów
Żołnierze wielonarodowej dywizji Centrum-Południe symbolicznie pożegnali sześciu saperów, który zginęli we wtorek w wybuchu amunicji.
10.06.2004 | aktual.: 10.06.2004 18:52
Żołnierze z wielu państw zebrali się w babilońskim amfiteatrze. W uroczystości wzięli też udział pracownicy firmy zaopatrującej i obsługującej bazę. Na scenie amfiteatru żołnierze z Łotwy, Polski i Słowacji trzymali portrety tragicznie zmarłych. Ci, którzy znali ich najbliżej, ich koledzy saperzy, przewiązali naramienniki żałobnymi wstążkami.
We wtorek rano wskutek wybuchu amunicji przygotowanej do zniszczenia śmierć poniosło trzech Słowaków, dwóch Polaków i Łotysz, jeden polski żołnierz został ciężko ranny. Komisja badająca okoliczności eksplozji, stwierdziła, że jej przyczyną był ostrzał z moździerza, z którego wystrzelono cztery granaty. Jeden z nich trafił w stos pocisków przygotowanych do detonacji. Do tragedii doszło w miejscowości Suwajra w prowincji Wasit, w okolicy, w której dochodziło do ostrzałów baz wojsk koalicyjnych.
"Oddajemy wam cześć"
"Wszyscy czujemy smutek, ta tragedia poruszyła naszymi sercami i umysłami. Przybyli do Iraku nieść pokój i stabilność, przybyli, by pomagać. Przyjechali, by wykonywać swoją żołnierską pracę, zginęli w akcji, wykonując swoją misję" - powiedział dowódca dywizji gen. dyw. Mieczysław Bieniek. "Zebraliśmy się tu, by wyrazić współczucie ich rodzinom, przyjaciołom i bliskim. Dziś musimy powiedzieć 'żegnajcie' naszym towarzyszom broni. Nie jest to dla nas łatwe, bo byli częścią naszej rodziny. Patrząc na ich zdjęcia wszyscy wiemy, że są wśród nas, w naszych sercach i umysłach. Zawsze będą z nami, w umysłach, w sercach, w pamięci. Oddajemy wam cześć" - dodał generał.
"Zawsze trudno jest mówić w takich momentach jak ten. Nagle traci się wszystkie słowa przygotowane do wygłoszenia. Co można powiedzieć o naszych przyjaciołach, którzy zginęli w akcji? Byli młodymi, dzielnymi, utalentowanymi żołnierzami zawodowymi" - powiedział dowódca łotewskiego kontyngentu ppłk Igors Rajevs. Wspominając łotewskiego porucznika, powiedział, że nigdy nie uskarżał się on na trudność zadania, jakie otrzymał, lecz zawsze wykonywał je jak najlepiej.
"Spełnił się najgorszy koszmar"
"Zanim wyjechałem do Iraku, miałem nadzieję, nigdy nie będę stać przed wami na takiej uroczystości, jak ta. Ale mój najgorszy koszmar się spełnił. Tych sześciu wspaniałych saperów zginęło wypełniając swój obowiązek. Daleko od kraju, rodzin i bliskich, w Iraku wypełnił się ich los. Zachowajmy w pamięci wszystkich, którzy zginęli" - apelował dowódca kontyngentu słowackiego ppłk Karol Navratil.
"Żegnamy zmarłych naszych braci-żołnierzy. Pracowali, cierpieli z Chrystusem. Służyli swojej ojczyźnie, rodzinie i bliźnim. Wiemy, że ich dobre czyny pójdą za nimi przed tron Boży" - powiedział kapelan dywizji ks. ppłk Mirosław Biernacki.