Pożar w płn. Grecji opanowany, polscy turyści bezpieczni
Polscy turyści, przebywający w ośrodkach na
Półwyspie Chalcydyckim, gdzie prawie już opanowano szalejący od
poniedziałku pożar, są bezpieczni - poinformował sekretarz prasowy ambasady RP w Grecji Sławomir Misiak.
Wszystko jest pod kontrolą. Polscy turyści nie są zagrożeni. Hotele, w których przebywali, nie ucierpiały. W poniedziałek do miejscowości koło Salonik przyjechała pierwsza grupa nowych wczasowiczów- powiedział Misiak.
Zaznaczył, że nie ma informacji, żeby turyści z Polski chcieli wracać do kraju z powodu pożarów: "może niektórzy się zdecydują, ale w tej chwili ucichły takie głosy od rezydentów turnusów".
Dodał, że obecnie w regionie przebywa pięć grup turystów.
Dzięki akcji strażaków, wspomaganych przez samoloty gaśnicze i śmigłowce, pożar lasu na greckim Półwyspie Chalcydyckim (gr. Chalkidiki) rano był już prawie opanowany. Całkowite dogaszenie pożaru ma nastąpić w ciągu kilku godzin.
Jak informują agencje, pożar objął kilka miejsc w pobliżu kurortów Polichrono, Chanioti, Pefkochori i Kriopigi. Zdaniem władz lokalnych, są oznaki, że było to podpalenie, choć doniesienia mówią także o pożarze lasu, który wymknął się spod kontroli.
Greckie media podają, że około 40 osób zostało przewiezionych do szpitali z poparzeniami oraz z powodu trudnościami z oddychaniem. Życiu żadnego z tych poszkodowanych nie zagraża niebezpieczeństwo.
Jedyną ofiarą śmiertelną jest Niemiec, który w nocy z poniedziałku na wtorek utonął, próbując uciekać łodzią przed pożarem.
W poniedziałek setki turystów i mieszkańców ewakuowano z hoteli i domów. Sytuacja była naprawdę poważna, dlatego ewakuowano turystów. W Polichrono ogień dotarł na odległość 10-15 metrów od hotelu. Nad ranem wszyscy wrócili z powrotem do budynku - relacjonował polski dyplomata.
Wiele osób, zwłaszcza miejscowych, mieszkających w głębi lądu, ma problemy z oddychaniem. U Polaków nie odnotowano takich objawów - zapewnił rozmówca.
Jak informował sekretarz prasowy ambasady RP w Atenach, do ambasady można zgłaszać się po pomoc, jeśli ktoś z polskich obywateli np. utracił w pożarze dokumenty; polska placówka może również pomóc w powrocie do kraju.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych uruchomiło specjalną infolinię. Pod numerem 022 523 90 09 można uzyskać informacje na temat aktualnej sytuacji w ogarniętych pożarem greckich kurortach.
W nocy z poniedziałku na wtorek z ogniem walczyło na linii około 10 kilometrów 250 strażaków.
Sekretarz prasowy polskiej ambasady powiedział PAP, że w opinii mieszkańców akcja gaszenia jednego z największych w historii Grecji pożarów rozpoczęła się zbyt późno. Pierwsze beczkowozy przybyły na miejsce dopiero trzy godziny od wybuchu pożaru. Przedstawiciele straży tłumaczyli, że akcję utrudniał silny wiatr. Temperatura w tym rejonie sięgała w poniedziałek 42 stopni Celsjusza.