Pożar u premiera - nikt nie ucierpiał
W skrzydle budynku Kancelarii Premiera RP wybuchł pożar, którego przyczyną były
prawdopodobnie prowadzone tam prace remontowe. Pracowników
ewakuowano. Nikt nie ucierpiał.
Według wicepremier Izabeli Jarugi-Nowackiej, "na 99%" przyczyną pożaru były trwające w siedzibie szefa rządu prace remontowe.
Wicepremier powiedziała, że od dłuższego czasu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Sali Świetlikowej trwał remont. Cięto tam jakieś płyty i prawdopodobnie to spowodowało zaprószenie ognia. Paliło się sześć metrów kwadratowych dachu - poinformowała Jaruga-Nowacka.
Również zdaniem rzecznika rządu Dariusza Jadowskiego, nic nie wskazuje na inną przyczynę pożaru niż prowadzone w KPRM prace remontowe.
W akcji brało udział kilka jednostek straży pożarnej. Według strażaków, nikt nie ucierpiał. Trwa sprawdzanie, co dokładnie mogło być przyczyną pożaru.
Jedna z ewakuowanych pracownic kancelarii premiera powiedziała dziennikarzom, że pożar wybuchł o godz. 13.20. Usłyszała ogromny huk i myślała, że dach budynku zawalił się. Funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu, wyprowadzający pracowników z kancelarii, informowali ich, że pożar zaprószyli pracujący na dachu robotnicy.
Wydarzenia obserwowała setka dziennikarzy i fotoreporterów.