Pożar na statku "Grandeur of the Seas". Ponad 2 tys. pasażerów wraca do USA samolotami
Kolejny pożar na amerykańskim wycieczkowcu. Po przerwanym rejsie na wyspy Bahama, ponad 2 tysiące pasażerów wraca samolotami do Stanów Zjednoczonych.
Pożar wybuchł wczoraj na pokładzie statku "Grandeur of the Seas", należącego do linii Royal Caribbean. Po dwóch godzinach ogień został ugaszony. Żaden z 2200 pasażerów i 800 członków załogi nie doznał obrażeń.
Zniszczona została jednak spora cześć rufy zbudowanego w 1996 roku statku, który w ubiegłym roku przeszedł kapitalny remont. "Grandeur of the Seas" nie stracił zasilania i dopłynął do Freeport na Wyspach Bahama.
Linie Royal Caribbean zorganizowały na dziś 11 lotów czarterowych uczestników planowanej na siedem dni wycieczki. Firma poinformowała, że każdy z pasażerów otrzyma pełny zwrot kosztów oraz kupon na dodatkowy rejs.
W tym roku doszło już raz do pożaru amerykańskiego statku pasażerskiego. W lutym zapalił się silnik wycieczkowca Triumph linii Carnival. Ten 275 metrowy statek z pasażerami na pokładzie przez kilka dni był holowany do portu Mobile w Alabamie.