Pożar cegielni w Sosnowcu - nie ma ofiar
Blisko stu strażaków rozpoczęło w nocy z piątku na sobotę gaszenie pożaru budynku cegielni w Sosnowcu. Obiekt w całości został objęty ogniem, zawalił się jego dach. Nikt nie został poszkodowany.
Jak powiedziała PAP Aneta Gołębiowska z komendy wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach, rozpoczęta w piątek krótko po godzinie 23 akcja gaśnicza należy do najtrudniejszych, z jakimi w ostatnim czasie mieli do czynienia śląscy strażacy.
"Wiąże się to przede wszystkim z bardzo dużą powierzchnią pożaru oraz trudnymi warunkami, w jakich pracują strażacy. Płomienie objęły cały budynek, nie ma możliwości wejścia do środka" - powiedziała Gołębiowska. Akcję utrudniają zadymienie i wysoka temperatura.
Pożar objął budynek o wymiarach ok. 20 na 100 metrów i wysokości 15 metrów przy ul. Niweckiej. Wiele wskazuje na to, że ogień pojawił się na dachu, który później zawalił się do wewnątrz hali. Płomienie zagrażają ponad 30-metrowemu kominowi.
Gdy wybuchł pożar, w zakładzie był tylko dozorca, który nie ucierpiał. Wcześniej cegielnię opuścili ostatni pracownicy, a piece wykorzystywane w procesach technologicznych miały zostać wygaszone.
Do akcji w Sosnowcu skierowano 21 jednostek strażackich nie tylko z tego miasta, ale również z ościennych. Gaszenie pożaru cegielni potrwa co najmniej do sobotniego ranka; na miejsce skierowane zostaną kolejne jednostki.
Sosnowiecka cegielnia powstała w 1872 roku. Większość obiektów użyteczności publicznej i sakralnych (w tym miejscowa katedra), pałaców oraz budynków mieszkalnych w tym mieście powstała z cegły wyprodukowanej w tym zakładzie.
W okresie blisko 140 lat działalności cegielnia wyprodukowała ok. 600 milionów cegieł, z których można byłoby wybudować np. 120-tysięczne miasto. Obecnie fabryka była dostawcą cegieł do dużej ogólnopolskiej sieci handlowej, hurtowni i największych przedsiębiorstw budowlanych w woj. śląskim. Dostarczała też cegłę do renowacji zabytków.