Powstań „średnia klaso”, czyli „efektywni”



W profesjonalnym handlu wprowadza się na rynek produkt przeznaczony dla ściśle określonego klienta. W jego bardziej ludyczno - bazarowej odmianie, wystawia się towar dla kogo popadnie. Tak właśnie postępują polscy politycy, nie przejmując się zbytnio faktem, iż kierują swój program do grup, których interesy są po prostu sprzeczne.

Siedem milionów efektywnie pracujących Polaków zatrudnionych w sektorze prywatnym ( nazwijmy ich "efektywnymi") - "de facto" utrzymuje całe państwo. Państwo, które to dla nich to – najczęściej - skorumpowani urzędnicy, gąszcz niezrozumiałych przepisów prawnych oraz drapieżny fiskus, mimo to szanują je na tyle, aby nie domagać się swoich praw bijąc policjantów i rzucając petardami. I dlatego to właśnie oni potrzebują reprezentacji politycznej z prawdziwego zdarzenia.

Wydawać by się mogło, że idealną reprezentacją dla "efektywnie pracujących" jest Platforma Obywatelska, którą - jak wskazują badania opinii publicznej, czekają dobre czasy. Gdyby nie „image” partii dla ludzi z "tej lepszej dzielnicy" oraz zbyt stonowane wypowiedzi jej liderów, ugrupowanie to mogłoby zajść jeszcze dalej. Sytuację ratuje wojownicza Zyta Gilowska, w której "efektywni" mogliby upatrywać swojego Leppera. Kto - jak nie ona - wytłumaczyłaby społeczeństwu, na czym polega różnica pomiędzy "efektywnym" a efekciarzem? Aby jednak doszło do swoistej emancypacji "efektywnych" niezbędne jest jasne i dobitne stwierdzenie w programie wyborczym: "Jesteśmy dla was i będziemy walczyć o wasze prawa” .

Chcąc czy nie chcąc pozostałe grupy społeczne będą w końcu zmuszone zauważyć istnienie tych, których górnik nazwie "darmozjadem", a rolnik "miastowym". Bo to właśnie oni, pomimo ostatnio niesprzyjających warunków, starają się wydobyć z tego bajorka, w którym się znaleźliśmy. A wychodząc z niego, ciągną za sobą całe państwo. A pamiętajmy że jest ich tylko 7 milionów...

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)