Powstał tekst o pasożytach szargających RP. Urażony poczuł się tylko... były wiceminister finansów
- Napisałem felieton o doradcach podatkowych-oszustach, nie wymieniając nikogo z nazwiska. I dostałem pozew sądowy od prof. Witolda Modzelewskiego. Tylko on poczuł się wywołany do tablicy - informuje Cezary Kaźmierczak, szef Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
01.12.2017 | aktual.: 01.12.2017 20:18
Zachęca, by obserwować jego proces, "kupić colę i popcorn, bo będzie wesoło". To dlatego, że swój felieton o grupach interesów, które szargają Rzeczpospolitą napisał nie wspominając nawet o jednym nazwisku. Mimo to, wywołany do tablicy poczuł się konkretnie profesor Witold Modzelewski.
Spór dotyczy kilku poniższych zdań:
"Doradcy podatkowi - absolutnie bezczelna i najbardziej antypaństwowa, pasożytnicza grupa, żyjąca z komplikowania systemu podatkowego. Każdy adept w tym zawodzie marzy o powtórzeniu pewnej kariery: zostać wiceministrem finansów, maksymalnie nakomplikować co się da, tak żeby już nikt się w tym nie orientował, a po wyjściu założyć Instytut Rozwiązywania Problemów Podatkowych. Zwalczają każdą próbę uproszczenia i racjonalizacji systemu podatkowego, bardzo często posługując się kłamstwami. Musi być z czego ciągnąć! Rozwój gospodarczy? Dobrobyt Polaków? Bez znaczenia, jak tu taki postaw czerwonego sukna się rozpościera i ciągnąć można! Na kolana chamy!"
Rozpoznał siebie ###
Witold Modzelewski poczuł się urażony, bo wspomniana "pewna kariera" przypomina właśnie jego karierę. W latach 1992–1996 był wiceministrem finansów, tworzył przepisy ustawy o VAT, a po zakończeniu kariery urzędnika założył Instytutu Studiów Podatkowych. To doradca podatkowy, wzięty komentator postępów w uszczelnianiu systemu podatkowego, kibic "dobrej zmiany" i częsty gość Wiadomości TVP. Ten dawny twórca systemu podatkowego dziś krytykuje ten system, wskazując na mafie vatowskie i wielką liczbę patologii.
Profesor twierdzi, jednak, że to nie on skomplikował prawo o podatkowe - tylko jego następcy. Faktem jest jednak, że ustawa o VAT ma nawet kilkanaście poprawek rocznie. Jego zdaniem. te przepisy to bagno – najgorszy, najmniej przejrzysty system w Europie i siódmy najgorszy na świecie. Orientują się w tylko fachowcy - to podstawa biznesu dla ok. 6000 polskich doradców podatkowych.
Cezary Kaźmierczak reprezentuje stronę przedsiębiorców. Zarzucił profesorowi niechlubną przeszłość. - Są też tacy, którzy kiedyś pomagali tworzyć to pogmatwane prawo podatkowe w taki sposób, żeby później na tym zarabiać, jako jedyni, którzy wiedzą o co w nim chodzi - podsumował. Na doradców zawziął się, bo, jak twierdzi, wyspecjalizowali się w oszukańczych pomysłach na unikanie podatków.
- Przez nich uczciwi przedsiębiorcy muszą zamykać swoje sklepy i zwalniać ludzi z pracy, bo nie mogą konkurować z klientami nieuczciwych doradców podatkowych - przekonuje szef związku przedsiębiorców.
Trafiła kosa na kamień
Żadna ze stron nie zamierza odpuścić. W podobnej sprawie Modzelewski już kiedyś doprowadził do przeprosin redakcję internetowego serwisu o biznesie. Domaga się 5 tys. złotych zadośćuczynienia Z kolei Cezary Kaźmierczak stwierdził publicznie, że ma już worek papierów opisujących afery w Ministerstwie Finansów z lat 1992-96, kiedy Modzelewski tam pracował.