PolskaPowstaje książka o inwigilacji Jana Pawła II

Powstaje książka o inwigilacji Jana Pawła II

Publikację poświęconą inwigilacji Jana Pawła
II przez komunistyczne służby bezpieczeństwa przygotowuje historyk
z krakowskiego oddziału IPN, autor wydanej wcześniej książki
"Donos na Wojtyłę", Marek Lasota.

20.10.2006 12:35

Warto pamiętać, że wyjazd Karola Wojtyły do Rzymu nie był wcale zakończeniem pracy IV departamentu SB. Wręcz przeciwnie - raczej daje się zauważyć zdecydowany wzrost ich aktywności, polegający głównie na próbach zdobywania wiedzy na temat najogólniej rozumianych zamierzeń papieża w Kościele i jego stosunku do najważniejszych problemów ówczesnego świata- powiedział Marek Lasota.

Głównym tematem zainteresowania badacza jest zamach na Jana Pawła II z 13 maja 1981 roku. Będzie o tym rozmawiał ze świadkami tego wydarzenia, zbierając ich relacje, ponieważ dokumentacja - jak sam podkreśla - jest bardzo wątła. Boję się, że każdy, kto liczy na dokumentację, srodze się zawiedzie. Organizowanie tego typu akcji, jak zamach na papieża, nie odbywa się w formie pisanej - zastrzega Marek Lasota.

Z tego powodu, jak podkreśla historyk, "tak naprawdę nie wiemy nawet, jak ten zamach przebiegał, pojawiły się hipotezy, że strzelających było dwóch, że słyszano sześć strzałów, co tłumaczono potem pogłosem...". Dlatego przygotowywana właśnie publikacja będzie inna niż poprzednia, która była oparta na dokumentach IPN. Tym razem chciałbym pokazać ludzi, ich odczucia, wspomnienia. Będę próbował zweryfikować dostępne nam fakty w zeznaniach świadków, zbudować całość z elementów, które utkwiły nawet w podświadomości- powiedział Lasota.

Jego zdaniem, nie przeszkodzi to dokumentalnej formie publikacji. Byliśmy świadkami i uczestnikami tej rzeczywistości i mam wrażenie, że powinniśmy także okazać nasz stosunek do tego, co stanowiło część naszego życia. Stąd obawa, że silenie się na chłodny obiektywizm, rzetelność badawczą, która naturalnie jest niezbędna - mogłoby okazać się zbyt ciasne" - powiedział historyk. "Potrzeba szerszej perspektywy, dokumenty są najważniejszym, ale jednym ze źródeł- uważa Lasota.

Tak szerokie potraktowanie zamachu z 13 maja 1981 roku spowodowane jest faktem, iż - zdaniem badacza - "dzień ten może w przyszłości być uznany za datę przełomową w historii XX wieku". "Z jednej strony - jak podkreśla Lasota - wykrystalizowały się wtedy dwa bieguny świata: jeden, nazwany przez Ronalda Reagana "imperium zła", a przez Jana Pawła II "misterium nieprawości"; i drugi, być może wyzwolony w świadomości Jana Pawła II w wyniku zamachu, i nazwany przez niego "cywilizacją miłości".

W moim przeświadczeniu to była kulminacja pewnego procesu, punkt krytyczny, od którego dopiero zaczęła historia coraz szybciej pędzić- uważa Marek Lasota. Według niego, istnieje także pewna symbolika wskazująca, że zamach na papieża może łączyć się z "Solidarnością" i wprowadzeniem pół roku później stanu wojennego w Polsce. Mówiąc o sferze symboliki, trudno tych dwóch wydarzeń nie stawiać ze sobą. 13 maja dokonuje się zamachu na osobę, która zaczyna być postrzegana jako duchowy przywódca pewnej przemiany, której wyrazem jest powstanie "Solidarności" i kiedy ten zamach się nie powiódł, dokładnie pół roku później wprowadzony jest stan wojenny - zauważa Lasota.

Dlatego, uważa historyk, "jeżeli przyjmiemy tezę, którą stawia włoski sędzia Ferdinando Imposimato, że autorami zamachu były sowieckie służby specjalne, to ów zamach mógł powstać wyłącznie jako reakcja na proces, który toczył się w Polsce i który - w ocenie tych służb - zmierzał w kierunku coraz bardziej niebezpiecznym".

Śledztwo w sprawie "spisku komunistycznych służb specjalnych kierujących zamachem na Jana Pawła II" w maju 1981 r. prowadzi pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach.

IPN wiele razy podawał, że w jego archiwach nie ma bezpośrednich dowodów na udział SB w zamachu na papieża, istnieją natomiast ślady i poszlaki, które wskazują, że polskie służby mogły odegrać w zamachu rolę "inspirującą i pomocniczą".

Pomocne w śledztwie mają być dokumenty, które w marcu tego roku przekazał IPN włoski sędzia Ferdinando Imposimato. Chodzi m.in. o stenogramy wystąpień sędziego przed komisją obu izb parlamentu włoskiego (tzw. komisją Mitrochina), badającą działalność wywiadowczą bloku wschodniego we Włoszech. Przed tą komisją Imposimato - który najpierw z urzędu, a teraz prywatnie, prowadzi dochodzenie w tej sprawie - mówił, że stały za tym tajne służby Bułgarii i NRD. Jego zdaniem, tezę tę mają potwierdzać akta z archiwów Stasi.

Polscy prokuratorzy zwrócili się do strony włoskiej o udostępnienie kolejnych dokumentów, m.in. materiałów z komisji Mitrochina i jej raportu końcowego oraz protokołów z włoskich procesów w tej sprawie. Jak poinformowano PAP w IPN w Katowicach, materiałów tych jeszcze nie uzyskano.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)